Igły zeszłej jesieni
Igła świąteczna
dodane 2007-05-04 23:04
Nie najłatwiejszy dla mnie ten dzień. 4 maja to zawsze czas kiedy nie jestem w stanie uciec (ale to nie jest dobre słowo) od przeszłości. Kiedy odzywa się we mnie ta nutka tęsknoty za poprzednim życiem. Czy żałuję? Po ludzku patrząc powinnam bo odrzuciłam cały mój świat, skreśliłam swoją tożsamość, siłę i władzę jaką miałam, karierę? Gwarantowany sukces? Teraźniejszość i przyszłość... i co pozostało?
...i jestem Szczęśliwa.
Podobno gdy raz zasmakuje się ratownictwa to krew się zmienia... na całe życie.