Zielono mi na co dzień

Architektura

dodane 23:04

Byłam u dominikanów... znów niby przelotem, niby po drodze, niby na chwilę... niby kościół jak kościół. A jednak znów się zatrzymałam, znów musiałam zejść ze ścieżki, i znów usiadłam, a na domiar złego organista się wprawiał w nowy repertuar... no i Kościół.

Nagle uświadomiłam sobie, że usuwając organy z kościołów (ok podmieniając je elektrycznym badziewiem) pozbawiliśmy tą przestrzeń jednej ze sfer sacrum. Tą na której nadaje nasz słuch. Popatrzyłam na całość przestrzeni, na wystrój, na odsłonięte po części freski, na grę świateł w prezbiterium, wciągnęłam powietrze z kurzem z czarnych bocznych ołtarzy, słuchałam jednego z utworów wielkanocnych. I wszystko to zlewało się w jedną przestrzeń sacrum, w której tak naprawdę człowiek był tylko gościem.

A potem pomyślałam o kanciatej kubaturze mojego parafialnego kościoła, na niskość stropu, minimalistycznym wystroju i braku jakichkolwiek odwołań do symbolu. Ta płytkość przekazu i dosłowność jest żenująca. Tam nigdy nie usłyszę prawdziwej muzyki, tam jak to ostatnio jeden z wikarych określił jest "mroczna piwnica". Dlaczego nie buduje się już świątyń, dlaczego stawia się wołające o pomstę do nieba kościoły? Dlaczego w tych porażających budowlach nie ma już zupełnie żadnego symbolizmu. Dlaczego te nowoczesne budowle całkowicie nic nie "mówią"? Jeszcze pokolenie, dwa a nikt już żadnego znaku nieprzeźroczystego nie przeczyta...

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 02.11.2024

Ostatnio dodane