Zielono mi na co dzień

Wielka środa

dodane 17:03

Zaczęło się dziś strasznie, "zaprzyjaźniony budzik" strzelił na mnie "focha" i mimo najszczerszych chęci nie obudził mnie, więc w osamotnieniu, o pogańskiej (5:50) porze przyszło mi wstawać.

Poszłam na Mszę św, bo wiadomo w środę przed świtem celebruje ksiądz z zadatkami na świętość swojej posługi. To kicnęłam sobie gdzieś na początku, żeby móc choć raz w tygodniu cieszyć się Liturgią. Niestety z mojego błogiego nastawienia zostałam wytrącona złośliwie ciąganym dzwonkiem (nooo... - pomyślałam - to raczej nie ten ksiundz). Oczywiście, że nie ten, ba! do ołtarza wyszedł ksiundz na którego Mszach zawsze siedzę na końcu i za filarem byle nie patrzeć na jego gesty wołające o pomstę do nieba. Ok - pomyślałam - mamy Wielki Tydzień to i w Liturgii można się umartwiać i nie wymagać.

Potuptałam na przystanek.  Kierowca przejechał zjazd w jednokierunkową uliczkę gdzie miał planowo kolejny postój, więc stwierdził, że pojedzie do końca potem będzie się gimnastykował i wjedzie na przystanek tyłem. Miny oczekujących były wszystko mówiące.

Podróż na uczelnie zamiast 40-45min zajęła mi dziś 1h 15min. Jechałam już z duszą na ramieniu cóż to się stanie na mojej Alma Mater skoro przez niecałe 2h cztery negatywne sprawy mnie spotkały, średnio co pół godziny, wynik przerażający!

Na uczelni wcale nie lepiej bo po pierwszych zajęciach, próbuję zagonić mój rok na wykład z "Grafiki komputerowej" a tutaj nagle mi mówią: "Starościna a to już na technologie telekomunikacyjne nie łaska?". Nagle oświeciło mnie, że żyłam w błogiej nieświadomości jednego bloku zajęć, który w dodatku jest skrajnie nudny. Wzięłam głęboki oddech, sprawdziłam datę w kalendarzu i postanowiłam, że nie poddam się! A co?! Trzeba walczyć. Usiadłam standardowo w trzecim rzędzie, próbując słuchać co też wykładowca będzie mruczał na końcu sali unikając spojrzenia się mi w oczy. Siedziałam 15min, 30min, 1h, 1h 20min i... i nagle pan wykładowca stwierdził, że skoro to już ostatnie nasze spotkanie przed świętami, a on jest mężczyzną, a ja (i 3 pozostałe) niewiastami należy o nas dbać! No i w ramach prezentu świątecznego dostałyśmy czekoladowe jajka! :D Po wielu osobach mogłabym się, różnych, dziwnych rzeczy spodziewać, ale nie po nim. Ach od razu świat się zazielenił :)

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 25.11.2024

Ostatnio dodane