Science
Poezja i rzemiosło
dodane 2007-03-21 23:08
Powstanie nauki nowożytnej zniszczyło tamten świat [symbolu i mitu], wprowadzając nowy, tajemniczy świat matematycznych symboli, niewidocznych oddziaływań, genów, czarnych dziur i kwarków. Początkowo świat ten urzekał pokusą wielkiej przygody. Potem zaś stopniowo stawał się zrozumiały jedynie dla niewielkiego grona profesjonalistów, którzy nierzadko uprawiali swe badania w stylu znudzonych rzemieślników niewrażliwych na poezję nauki, lecz przejętych pragmatyką konkretnego celu.
J. Życiński, Trzy kultury, Poznań 1990
Hmm... przeczytałam i na tych trzech zdaniach moje czytanie się skończyło. To było to! Właśnie TO! Zaczęłam się zastanawiać kiedy ja ostatni raz czułam poezję w informatyce, kiedy się nią bawiłam, tak jak kiedyś matematyką? Przecież nie jest ważne ile się człowiek już „naumiał”, ile metod i technologii opanował. Ważne, aby umiał się ze swoją wiedzą bawić, ważne aby ona sprawiała mu radość. Nie chodzi mi o głupie zabawy (bynajmniej gry w stylu „Second Life” choć podziwiam zespół, który stworzył tą platformę), ale o twórczość, o zaprzyjaźnienie się ze swoją dziedziną.Jak rozpoczynałam studia na Politechnice, pamiętam przemówienie rektora i zdanie, które utkwiło mi bardzo głęboko w głowie: „Każdy inżynier może zostać poetą, ale już nie każdy poeta inżynierem”... Powiedziałabym, że każdy powinien zostać poetą.
Przeraziłam się moją nauką. Dokąd zmierza informatyka (o ile można mówić o niej jeszcze jako jednej dziedzinie)? Wygłupy w Korei chyba są doskonałą odpowiedzią. A więc co mnie czeka? Nie, nie, nie... to nie dla mnie... nauka jest zbyt piękna, jest piękna póki się ją kocha, a nie niewoli.
Postanowiłam znaleźć znów tę dziecięcą potrzebę zabawy...