nauka która nie jest nauką
Pofilozofujmy...
dodane 2007-03-17 23:35
Siedzieliśmy sobie grzecznie na wykładzie. Ksiądz mówił, mówił i mówił poruszając co chwile jakieś nowe zagadnienie, aby jak najwięcej materiału przerobić. Widać jednak, że facet gaduła tą filozofią pasjonuje się naprawdę więc nie raz nawiązuje do życia codziennego, ba! powiedziałabym, że nawet politycznego. Mijają kolejne godziny zajęć, studenci zafascynowani słuchają z wyraźną radością na twarzy. Po ponad 6h zajęć, ksiądz reflektuje się i zadaje strategiczne pytanie o to jaki tak właściwie mamy właśnie przedmiot. Odpowiadamy zgodnie z rozkładem zajęć - antropologię filozoficzną. Na co pada: "eeee.... ja nie wykładam antropologii filozoficznej... tak właściwie to jestem filozofem religii". Popatrzyłyśmy się z Karherową wymownym wzrokiem na siebie, pomrygałyśmy oczkami i parschnęłyśmy śmiechem.
:>
:]