Science
prawie jak doktor Frankenstein...
dodane 2007-03-12 13:50
Przecierałam oczy ze zdumienia na dzisiejsza wiadomości w Biznes Kurierze. Otóż to w Korei pracuje się nad „Kartą etyki robotów” i jak podaje TV „dokument ma określać standardy zachowań wobec robotów – zarówno przez producentów, jak i użytkowników”.
Tak sobie myślę, że skoro mówimy o etyce w stosunku do robotów to te mają jakieś prawa, a więc z przedmiotu stają się podmiotem. Coś mi tutaj nie pasuje. Bardzo mi nie pasuje. Jestem informatykiem, mam świadomość rozwoju technologii i kierunku w którym zmierza. Całkiem szczerze przyznaję się, żem „stara data” i ten rozwój coraz bardziej mnie niepokoi. Doskonale zdaję sobie sprawę, że nowe technologie wkradają się coraz bardziej do naszego życia, że kradną nam je, a my póki co zupełnie nie zwracamy na to uwagi. Zastanawiam się gdzie ludzkość się zagubiła, że przyznaje prawa maszynom... czy to już ten moment gdy człowiek tak bardzo czuje się bogiem, że zaczyna rządzić mocą nadawania praw swoim „stworzeniom”? Jak daleko wywróciliśmy świat, że nie widzimy nic niestosownego w takich próbach?
Etyka bardziej przydałaby się nam ludziom, programistom, naukowcom IT bo chyba już dawno się zagubiliśmy... gdzie leży granica między tym co jest dobre ułatwiając nam życie a tym co je niszczy?