Zielono mi na co dzień

Wartość masy krytycznej

dodane 18:33

Optymizmem powiało po ostatnich komentarzach. Pamiętam jak jakiś miesiąc temu z wielkim bólem (egzystencjalnym, jak na rasowego śpiocha przystało) doczłapałam się na poranną Mszę św. Było zimno, ciemno i paskudnie śnieżnie no i fakt, że poza mną dotarły jeszcze dwie wierne dusze. Jakże wielkie było moje zdziwienie kiedy ksiądz odśpiewał wszystkie modlitwy. Pomyślałam sobie wtedy, że mrówka miejskie stworzenie gdzie nawet ja jest pałen kościół rzadko który ksiądz odważy się na śpiewanie zwyczajnie nie jest przyzwyczajona do porządnego wiejskiego duszpasterstwa. Ale to było ponad miesiąc temu...

Tym razem też było zimno, ale już ni ciemno ni aż tak paskudnie. Z poprzedniego grona wykruszył się ministrant, a więc były już tylko dwie wierne dusze. Mrówka oczywiście jak zawsze załamana w takich sytuacjach (bo na śpiew mam permanentny "foch") ale z nadzieją słucham i słucham... i tak słucham i co słyszę? ano CISZA! :] Tym razem ksiądz "foch" i recytuje całość. Aż mi głos odebrało.

Stąd właśnie moje pytanie o "masę krytyczną" - 2 czy 3? ;) Oczywiście pytanie bardziej dla uśmiechu bo nie piszę żeby wytykać cokolwiek, ani nie chcę snuć rozważań nad "świętszością" jednej formy nad drugą bo to akurat od czegoś innego zależy, po prostu ot tak zaczęłam się zastanawiać.

A dla ciekawostki - w mojej gdańskiej parafii jak się okazuję masę krytyczną wyznacza organista. Jak widać co kraj to obyczaj.

W ramach sprostowania - też mam jednego, młodego księdza, który (prawie) zawsze śpiewa niezależnie od frekwencji organisty, ale jakbym od początku napisała to by się zatracił dramatyzm ;)

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 25.11.2024

Ostatnio dodane