Podczas wczorajszych wędrówek historycznych dotarliśmy też na Campo di Fiori. Ksiądz mówił, że Giordano Bruno macha łapką na Watykan no ale... w listopadzie jak tam byłam jegomość raczej zasępiony był, natomiast machał łapką renesansowy zakapturzony myśliciel w połowie schodów na kaplitol, ale to już inna historia.

Tak mi się jeszcze kołacze po głowie jedna myśli... niezależnie co się stało, dzieje, czy stanie wszyscy jesteśmy JEDNYM Kościołem - chciałąbym abyśmy o tym nie zapominali.