Mrówczątka
Wigilia wigilię goni...
dodane 2006-12-20 16:30
Byłam wczoraj u moich dzieciaków na wspólnym "świętowaniu świąt". Jakoś z roku na rok, coraz więcej takich spotkań - w tym sezonie świetlicowe dzieci były trzecie. Znów sobie zdałam sprawę z tego jak one są wdzięczne same w sobie, ile radości sprawia mi praca z nimi, mimo że często, gęsto miałabym ochotę je przykuć do kaloryfera, zamknąć w komórce której nie mam, albo wysłać na księżyc :> Ale takie momenty to zwyczajna proza codzienności, a wczoraj świętowaliśmy... chłopcy w "gajerkach", dziewczynki zupełnie jak nie one, wkoło wiele śpiewu i radości, no i oczywiście niespodzianka! Oj nie, nie, nie... nie mówię o św. Mikołaju czy prezentach a o JASEŁKACH! Nie ważne jak wychodziło, Oscara pewnie by nie zdobyły ale już dawno nie widziałam ich wszystkich tak świetnie się bawiących. Dla tych radosnych pysiaków warto było rzucić prowadzenie spółki, wykpić się od kończenia pracy semestralnej i jeszcze kilku pomniejszych rzeczy.
A... no i jeszcze ta piosenka "biali, czarni i mulaci...", która tak serdecznie działa mi na nerwy na roratach od dwóch lat w mojej parafii tym razem była dla mnie hitem. Wszak wykonanie robi swoje.