• słodki widok...

    Tak się złożyło, że przypadło mi zastąpić wychowawczynię i usypiać dziś dzieciaki...


  • zatęsknić za Bogiem...

    Pogoda była piękna, choć wiał chłodny wiatr. Nie planowaliśmy z dzieciakami pójścia na procesję, ale poszliśmy na wcześniejszą Mszę. Wbiegliśmy do kościoła z jęzorem, choć tym razem, nieco wcześniej przed księdzem, tak, że udało się nam znaleźć jeszcze miejsca siedzące.


  • na strusiej farmie...

    W ramach wycieczki po Ziemi Kaszubskiej odwiedziliśmy strusią farmę. Podczas opisywania zwyczajów strusich przewodnik powiedział, że strusi mąż, którego podziwaliśmy ma dwie żony. Jak mój tato - odpowiedziało całkiem poważnie jedno z [...]


  • niecodzienny widok...

    Jastrzębia Góra oblegana jest obecnie przez Zielone Szkoły. Wczoraj na niedzielnej Mszy św. uczestniczyli w niej głównie uczniowie klas trzecich. Komunia nie miała końca, choć nie wszystkie dzieciaki do niej podchodziły. To był niesamowity widok: niekończąca się kolejka samych dzieciaków podchodzących do stołu eucharystycznego... Za kilka lat będzie zupełnie [...]


  • dawno mnie tu nie było ;)

    mam na imię Faros, jakby kto zapomniał...


  • najbliższy czas...

    Wczoraj zostałam zaproszona na zebranie z rodzicami dzieci, z którymi jadę na Zieloną Szkołę. W niektórych twarzach odnajdywałam swoich byłych uczniów, niektóre znam z kościoła. Jeśli otrzymam, jak wrócę we wrześniu, wychowawstwo (to nie jest takie pewne) to zapewne z kilkoma z nich spotkam się ponownie.


  • Boża TĘCZA...

    W drodze do Rodziców dość często zachwycam się, na pewnym odcinku drogi, pięknem stworzenia. Zimą podziwiam szadź na przydrożnych krzewach, wiosną świeżą zieleń i kwitnące kwiaty, jesienią zaś wielobarwne liście. To miejsce, w którym szczególnie czuję Bożą obecność w tym, co ON sam stworzył. Wczoraj zaś…


  • dostrzec Boże prowadzenie...

    Trudno mi zauważać, że w takich, czy innych sprawach realizuję Bożą wolę. Nie wiem, jaka ona jest wobec mnie i czy wybory zgodne z moimi nastrojami, pragnieniami, oczekiwaniami są realizowaniem Bożych zamiarów. Najczęściej podejmuję decyzje bez konsultowania ich z NIM. Nie pytam GO o najprostsze sprawy. A BÓG i tak bez mojego wyraźnego świadomego aktu zgody działa. Tylko ja tego nie zauważam. Buntuję się, gdy coś nie jest po mojej myśli, nie pytam, co Bóg przez codzienne wydarzenia chce mi pokazać. Nie szukam w nich JEGO obecności.


  • seriale i "seriale"...

    Przez okres około trzech lat nie oglądałam telewizji. Fakt, więcej czasu spędzałam przed komputerem i tam wiodłam, rzec by można, swoje życie towarzyskie. Patrząc na to z perspektywy czasu, wcale nie był to najlepszy okres w moim życiu. Już niejednokrotnie pisałam, że znajomości podtrzymywane w sposób wirtualny nie wytrzymały próby czasu. Nawet jeśli od czasu do czasu spotykaliśmy się w realu. To znaczy, nie zacieśniły się, a co najwyżej zostały na poziomie konwenansów i życzliwości po obu stronach. Oczywiście, nie liczę tych, z którymi zupełnie nie odnalazłam się w tej rzeczywistości.