No to byłam na rekolekcjach. I wcale a wcale nie miałam wyrzutów sumienia, że tam jestem ;) Tylko teraz lecę malować przedpokój [...]
Wczoraj wieczorem - no dobra, w nocy - ja próbowałam zająć się kompletą, a kocina próbowała udeptać mnie na śmierć. I wtedy właśnie uświadomiłam sobie, że naprawdę wyjeżdżam. Nie kiedyś tam, w bezpiecznej, nieokreślonej i dalekiej przyszłości, ale już teraz zaraz. Bo dla mnie nawet "za miesiąc" brzmiało ogólnie i właściwie nic nie znaczyło. Ale już nie za miesiąc. Już za tyle dni, że każdy [...]