Pierwsze sms-y zaczynają się krótko po północy. Niekiedy mam ich trochę, nim wyjdziemy ze swojej Wigilii Paschalnej.
Mówią, że wiara jest potrzebna wierzącym po to, żeby się poczuć lepiej. Żeby mieć jakąś perspektywę nagrody za dobre sprawowanie. Żeby spotkać po śmierci najbliższych. Żeby znieczulić się na nieszczęścia.
- Ale znajomi? Na święta? Czy Wy się pomieścicie? - A mało to miejsca na podłodze? Karimaty przywiozą, śpiwory przywiozą. I tak większość czasu spędzimy w kościele.
Wtedy był 2 czerwca 1979 roku, teraz 2 kwietnia 2012. Dzień – noc. Ciepło- zimno. Wiatr wieje taki sam.
Mader: Kiedyś na forum dotyczącym wychowania dzieci zaczęłyśmy wspominać nasze spotkania z Janem Pawłem II. To wtedy doszłyśmy do wniosku, że najważniejsze były "te, których nie było".
W rocznicę śmierci naszych bliskich zmarłych zamawiamy msze święte, modląc się o ich zbawienie. W tym przypadku, w rocznicę śmierci Jana Pawła II nie musimy modlić się za niego. Kościół ogłosił go błogosławionym, a my mamy pewność jego przebywania w społeczności świętych.
Wśród tekstów, które przywołuje w swojej książce-zapisie rekolekcji poświęconych Bratu Albertowi ks. Grzegorz Ryś, jest fragment „Drogi na Górę Karmel” św. Jana od Krzyża. W drugiej zwrotce „Pieśni o nocy ciemnej” tłumacz-Biedaczyna z Krakowa każe duszy mówić: