Właśnie wróciłem z Częstochowy. Od kilku lat jestem tam częstym gościem w te dni, kiedy na Jasną Górę wchodzą pielgrzymi (również z Warszawy) a inni tak jak ja, przybywają tam konkretnie na uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. W tym roku wróciłem stamtąd ze spostrzeżeniami. Jedne budzą we mnie radość, drugie napawają niesmakiem, zażenowanie i po prostu smutkiem.
Szpital pod wezwaniem Świętej Rodziny w Warszawie, ma zapłacić 70 tys. złotych kary, za to że jego dyrektor nie chciał zabić nienarodzonego dziecka tylko dlatego, że to było nieuleczalnie chore. Według prawa państwowego miał do tego prawo, ale jednocześnie (jak mówi prawo), powinien wskazać innego lekarza który podjął by się zabicia dziecka. Takie stawianie sprawy jest pozbawione logiki, dlatego lekarz tego też nie zrobił powołując się i tu na klauzulę sumienia. I właśnie za to ta kara z którą nie zgadza się nie tylko profesor Chazan ale i wiele innych osób, w tym ja. Zróbmy więc coś konkretnego aby profesora poprzeć. Sięgnijmy do portfeli.
Nie wiem gdzie John Godson (poseł na sejm i protestancki pastor zarazem) popełnił błąd, natomiast nie dał swoim głosowaniem dobrego świadectwa. Stawianie się w roli Jezusa przy jednoczesnym obsadzaniu rządu w roli prostytutki, której idąc za Jezusowym przykładem, wybaczmy winy - jest dla mnie autentycznym niezrozumieniem a) funkcji publicznej jaką pełni John Godson, b) Pisma Świętego jako Słowa danego przez Boga.
Oto portal niejakiego Tomasza Lisa, czyli NaTemat.pl donosi nam o „Festiwalu obłudników”. Obłudnik to w tym przypadku polityk szczycący się konserwatyzmem i religijnością, który jednocześnie nie czuje oporów przed porzuceniem swojej żony/męża. Autor skupia się jednak tylko na politykach prawicy, którzy i owszem – raczej nie wstydzą się związku z Jezusem Chrystusem, choćby przez przynależność do Kościoła. Autor pomija jednak polityków lewej strony – a przecież czy oni nie są tak samo, jeżeli nie bardziej obłudni w tych kwestiach?
Modlitwa - wielki dar od Boga. Kto się modli ten wie. Ale zdarzają się takie chwile kiedy modlitwa, przestaje być ratunkiem a zaczyna być batem ukręcanym na własny tyłek. Takim strzelonym sobie duchowym samobójem. Jakże często zapominamy o tym aby nie sądzić - i dlatego będziemy sądzeni (por. Mt 7,1).
Czy Słowo Boże w formie elektronicznej jest gorsze od Słowa Bożego w formie drukowanej? A może to drukowane jest gorsze od tego przepisywanego ręcznie? A może to przepisywane ręcznie jest gorsze od tego mówionego?
Wszyscy ostatnio zachwycają się pewną włoską młodą siostrą zakonną, która wystąpiła w jednym z włoskich talent show. Nie powiem, mi występ też się spodobał i wszystko było by ok, gdyby nie pewien drobny szczególik... a wiadomo kto w nich tkwi.
Myślałem że w życiu niewiele może mnie już zaskoczyć. Dwóch facetów całujących się parku, "baba" z której wręcz tryska testosteron, zabijanie na życzenie które nie jest przestępstwem - to wszystko przecież już powszednieje. A jednak błąd. Wybraliśmy się ostatnio z żoną do kina, na film który nie powala ale przeraża. Przeraża bo pokazuje bardzo prawdopodobną i niedaleką przyszłość.
"Teraz to ksiądz i tak musi ochrzcić moje dziecko" - powiedziała pewna, żyjąca w związku niesakramentalnym kobieta, do kolegi mojego znajomego księdza.
Już miałem iść spać, już pomyślałem sobie - "koniec tego spapranego i zupełnie niewykorzystanego dnia", już wyłączałem komputer, gdy znajomy podesłał mi to...