Modlitwa, Wieczność, Życie codzienne
Duchowe samobójstwo - modlitwa bez wybaczenia
dodane 2014-06-04 01:06
Modlitwa - wielki dar od Boga. Kto się modli ten wie. Ale zdarzają się takie chwile kiedy modlitwa, przestaje być ratunkiem a zaczyna być batem ukręcanym na własny tyłek. Takim strzelonym sobie duchowym samobójem. Jakże często zapominamy o tym aby nie sądzić - i dlatego będziemy sądzeni (por. Mt 7,1).
Doszło to do mnie ostatnio - podczas pogrzebu generała Wojciecha Jaruzelskiego na wojskowych Powązkach. Zgadzam się, osoba bardzo kontrowersyjna. Dlatego co do miejsca jego pochówku, nie upierałbym się aby były to akurat wojskowe Powązki. Ale stało się i nic tego nie zmieni. Uderzyło mnie natomiast to, jak wiele osób mieniących się wyznawcami Jezusa, pod wpływem emocji zaczyna mniej lub bardziej świadomie gardzić nauką tegoż Jezusa.
Na cmentarz wybrałem się służbowo. Czas który spędziłem w autobusie, przeznaczyłem na przeglądanie sieci. Konkretnie przeglądałem wpisy na Twitterze. Byłem w szoku. Nie potrafiłem zrozumieć, jak osoby mieniące się na co dzień chrześcijanami, bez zmrużenia oka robiły to, czego żaden chrześcijanin robić nie powinien. Więcej: NIE MOŻE! To, że przez 25 lat nie zrobiły tego sądy, nie znaczy, że teraz ja mam prawo to robić. A tu co wpis, to wyrok wydawany nie tyle na osoby które decydowały o miejscu pochówku kontrowersyjnego generała, ale właśnie na samego generała, który na sądzie już pewnie był.
I z każdym takim wpisem jedna myśl przechodziła mi przez głowę - przecież to absolutne zaprzeczenie tego czego uczy Chrystus. A czego uczy? Weźmy pierwszy lepszy fragment Ewangelii:
„Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią? Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski” (Mt 5:44-48).
I nie ważne co uczyniła ci ta osoba - masz ją miłować jeżeli chcesz być nazwany synem Ojca w niebie. A miłość, to nie życzenie komuś wicznego potępinia, ale zbawienia. Miłość jest wtedy kiedy chcę dla drugiego jak najlepiej, bez względu na to, jaki on jest dla mnie. Miłość to co najwyżej ostre upomnienia a nie obrzucanie błotem - choćby to błoto zawierało w sobie cząstkę prawdy. Bo jak napisze za chwilę św. Jakub w pierwszym rozdziale swojego listu (wers 26)
"Jeżeli ktoś uważa się za człowieka religijnego, lecz łudząc serce swoje nie powściąga swego języka, to pobożność jego pozbawiona jest podstaw." - A jeżeli coś nie ma podstaw, to nie może istnieć. Nie może istnieć dom bez fundamentu.
Najgorsze dla tych ludzi, jest jednak to, że z dużym prawdopodobieństwem modlili się, modlą się lub będą się modlili Modlitwą Pańską. To przecież podstawa. Tę modlitwę odmawia niemal każdy, niemal codziennie. A odmawiając wciąż powtarza "...i odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom". Przecież to jest jak wyrok, który co dzień wydajemy na siebie, jeśli nie potrafimy przebaczyć, odpuścić komuś winy. Jak człowiek przy zdrowych zmysłach, może prosić Boga o to, żeby przebaczył mu jego grzechy, tak jak on wybacza swojemu bliźniemu w momencie kiedy tego nie robi? To już nawet nie jest samobój, to raczej samobójstwo. Duszy nie da się zabić? Da się! Właśnie takimi praktykami. To one wiążą Bogu ręce. Bo Bóg chce przebaczyć ci wszystko, ale jeżeli ty żyjesz w nienawiści do kogoś i prosisz Boga aby przebaczył ci tak jak ty "przebaczasz", to ściągasz na siebie ogromne niebezpieczeństwo trwania w grzechu śmiertelnym.
Dlatego, jeśli twierdzisz, że jesteś uczniem Chrystusa, tego samego Chrystusa który nawet w obliczu śmierci krzyżowej nie złorzeczył swoim mordercom; tego samego Chrystusa, który wręcz błaga i apeluje aby modlić się za swoich nieprzyjaciół; tego Chrystusa, o którego przebaczenie zabiegasz każdego dnia - to odpuść. Odpuść sobie nieodpuszczanie. A jeśli nie potrafisz głośno przebaczyć - to przynajmniej trzymaj język za zębami a palce zamiast na klawiaturze schowaj do kieszeni. Bo choć przez cierpienie jakiego od kogoś doznałeś, nie jesteś w stanie wybaczyć tak jak trzeba, to przynajmniej nie pogorszysz swojej sytuacji.