Życie codzienne

Seks z komputerem

dodane 20:42

Myślałem że w życiu niewiele może mnie już zaskoczyć. Dwóch facetów całujących się parku, "baba" z której wręcz tryska testosteron, zabijanie na życzenie które nie jest przestępstwem - to wszystko przecież już powszednieje. A jednak błąd. Wybraliśmy się ostatnio z żoną do kina, na film który nie powala ale przeraża. Przeraża bo pokazuje bardzo prawdopodobną i niedaleką przyszłość.

Kto nie widział filmu "Ona" , nie stracił wiele. Obraz który zdobył 5 nominacji do Oscara, Złoty Glob za najlepszy scenariusz i wiele innych nominacji - ja nominowałbym co najwyżej do opuszczenia domu Wielkiego Brata. Film opowiada historię mężczyzny, wg mnie życiowego pierdoły, który pracuje w firmie zajmującej się pisaniem listów. Facet jest w trakcie rozwodu, próbuje poznawać jakieś tam kobiety. Jego nieodłącznymi gadżetami są małe pudełeczko podobne do cygarnicy, ale z zamontowaną kamerą i ekranem dotykowym, oraz słuchawka w uchu, która łączy w sobie telefon, smartphone, laptop, tablet i inne urządzenia elektroniczne. Dnie spędza w pracy, w nocy samotnie gra na konsoli.

Facet pewnego razu przechadzając się po galerii handlowej, widzi reklamę nowego systemu operacyjnego. System innowacyjny, bo skonstruowany tak, aby uczył się relacji z człowiekiem a tym samym miał stać się dla niego nie tylko doskonałym pomocnikiem w codziennym życiu ale również najlepszym przyjacielem. Nasz bohater, niewiele się zastanawiając oczywiście kupuje sobie taki system i od razu wgrywa go na swojego PC-ta. Konfiguruje go tak, aby program był czymś w rodzaju kobiety a więc ustawia mu kobiecy głos. Komputer od razu zaczyna z nim rozmawiać, żartować, poznawać go. Wybiera sobie imię. Od teraz to Samanta. Bohater coraz bardziej zaprzyjaźnia się ze swoim komputerem. Odtąd nie służy mu on już tylko do pracy, rodzi się między nimi pewna więź. Komputer automatycznie przewiduje jego ruchu i sam uprzedza działanie człowieka. To jakoś we mnie nie budzi zdziwienia. Przecież mniej więcej tak wygląda dziś uzależnienie od komputera. Ale na tym autorzy filmu nie skończyli. Bo oto po kilku tygodniach więź przeradza się w uczucie. Nasz bohater zakochuje się w komputerze. I to nie jest wszystko, bo... tak tak, to nie żart - komputer odwzajemnia tę miłość. Kulminacją jest seks. Człowiek uprawia seks z komputerem. Nie z cyborgiem, nie z humanoidem, nie z dmuchaną lalką - z własnym PC-tem. Orgazm przeżywają obydwoje. Ich relacja zaczyna być coraz ściślejsza. Ich codzienne życie zaczyna być pokazane jako coś zupełnie naturalnego. Chodzą razem na spacery, spotykają się ze znajomymi itd. Ogólnie film nudny, scenariusz głupi, ale czy na pewno nieprawdziwy?

Otóż już kiedyś pisałem o tym jak teraz hoduje się ludzi. Jesteśmy oswajani z różnymi zboczeniami w sposób ciągły i bardzo wyrafinowany. Wg mnie, ten film to kolejna cegiełka w budowaniu "nowoczesnego" człowieka. Może nawet pewnej hybrydy człowieka maszyny i zwierzęcia. Może jest to hodowanie w nas poczucia normalności w stosunkach człowiek-maszyna? Może oswajanie z maszynami które powoli lecz systematycznie będą zastępowały człowieka? Może to doskonały sposób na to aby zamienić miejscami wartości? Przecież rodzina i dzieci od wielu już lat są zastępowane seksem. To seks i przyjemność z niego płynąca jest celem, a nie to co z seksu powinno wynikać i co nierozerwalnie powinno się z nim łączyć a więc chęć powołania do istnienia nowego życia. Stąd też dziś tak wielkie przyzwolenie na zabijanie nienarodzonych dzieci. Bo życie przestaje być wartością a tylko narzędziem do zaspokajania swoich potrzeb, jedną z nich jest potrzeba wynikająca z naszej seksualności. Zabrzmi to brutalnie, ale przecież każdy o tym wie, że żeby czerpać przyjemność seksualną, nie potrzeba nam drugiej osoby. Jeżeli tak, to nie potrzeba budować żadnych relacji, nie trzeba się starać, nie trzeba być z kimś na dobre i na złe. Bo to męczące. A przecież męka to się jakoś gryzie z przyjemnością. No nie da się to nijak ze sobą połączyć. Tzn. może i da, ale wymaga to ciężkiej pracy a ciężka praca przyjemna nie jest.

Podsumowując: film jako film nie powala. Jest nudny i się dłuży. Jednak jest w pewnym sensie obrazem tego co być może gdzieś już raczkuje, a w przyszłości stanie się faktem - chodzi o wyzbycie się wszelkich uczuć, wszelkich więzi i relacji osobowych z drugim człowiekiem. Chodzi o pokazanie widzowi, że bez drugiej osoby też można żyć - może nawet i lepiej niż z innym człowiekiem - na pewno tak samo. Jeżeli to co pokazuje ten film stanie się naszym chlebem powszednim w realnym życiu, to my jako ludzie, wcześniej czy później staniemy się społecznością egocentrycznych zwierząt chcących zaspokoić jednie SWOJE potrzeby. Ten film pokazał mi jakiemu zbydlęceniu może ulec człowiek, mimo tego że żyje w dużym nowoczesnym mieście, posiada wiedzę i umiejętności posługiwania się najbardziej skomplikowanyni i najnowocześniejszymi gadżetami.

 

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024

Ostatnio dodane