Szpital pod wezwaniem Świętej Rodziny w Warszawie, ma zapłacić 70 tys. złotych kary, za to że jego dyrektor nie chciał zabić nienarodzonego dziecka tylko dlatego, że to było nieuleczalnie chore. Według prawa państwowego miał do tego prawo, ale jednocześnie (jak mówi prawo), powinien wskazać innego lekarza który podjął by się zabicia dziecka. Takie stawianie sprawy jest pozbawione logiki, dlatego lekarz tego też nie zrobił powołując się i tu na klauzulę sumienia. I właśnie za to ta kara z którą nie zgadza się nie tylko profesor Chazan ale i wiele innych osób, w tym ja. Zróbmy więc coś konkretnego aby profesora poprzeć. Sięgnijmy do portfeli.

Nie chodzi tu o to żeby pokryć koszty. Nie zbierajmy tych pieniędzy z myślą żeby zgadzać się ze stwierdzeniem, że ta kara jest słuszna, ale właśnie dlatego żeby pokazać nasz sprzeciw. Po sieci krąży spora ilość różnego rodzaju list na których można podpisem wyrazić poparcie dla profesora Chazana. To szczytne i wspaniałe, ale obecna władza już wiele razy pokazywała gdzie ma nasze podpisy. Pamiętacie chociażby projekt ustawy zaostrzającej prawo do tzw. „legalnej aborcji”. Przecież ten projekt nie trafił nawet do prac w komisji, choć podpisało się pod nim ponad 400 tys. osób. Ale nie były to podpisy zmarnowane, jakby się mogło wcześniej wydawać. Dało mi to np. też do myślenia właśnie teraz. Bo jeżeli jest nas, ludzi z prostym kręgosłupem moralnym, przynajmniej 400 tysięcy, wyobraźmy sobie teraz, że każdy z nas wpłaca 1 zł (słownie: jeden złoty) na pokrycie kary nałożonej na profesora Chazana. Nie dość, że i kara zostanie pokryta, to zostanie jeszcze mnóstwo funduszy, które najlepszy szpital w Warszawie może wykorzystać w dobrym celu. Jeden złoty to bardzo niewiele, a jednak tak wiele. Taka forma poparcia będzie miała też jeszcze jeden plus – nazwijmy go „propagandowy”. Jestem pewny że taka akcja nie zostanie pominięta przez główne media w tym kraju. Będzie to doskonała okazja do pokazania, że to nie aborcjoniści, a ludzie sumienia są ogromną siłą w tym kraju. Zbierajmy podpisy, odwołujmy się, módlmy się ale w świecie w którym jedynie mocny przekaz ma szanse przebić się do świadomości wielu, stwórzmy coś co swoją siłą, choć przez chwilę, zaistnieje w różnego rodzaju przekazach. I tak wiem – władze zrobią wszystko co w ich mocy żeby taka akcja nie przyniosła pożądanego skutku. Tu niestety prawo może być po ich stronie, ale przecież nie o to nam powinno chodzić. Bo nawet jeżeli te pieniądze nie mogłyby z różnych przyczyn formalno prawnych, pokryć kary nałożonej przez Narodowy Fundusz Zdrowia, to z pewnością forma tego protestu przyniosła by ogromne korzyści, nie tylko materialne.