Adwentem wchodzimy w nowy rok liturgiczny. „Wierzę w Kościół Chrystusowy” to hasło programu duszpasterskiego zaplanowanego, w odróżnieniu od kilkuletnich programów z lat ubiegłych, na jeden rok. Potrzeba pochylenia się nad problemem wiary w Kościół wyrasta z analizy aktualnej sytuacji Kościoła, która dość powszechnie w gronie duchownych i wiernych świeckich uważana jest za trudną. W związku z tym jest jasne, że trzeba podjąć duży wysiłek ku odnowie Kościoła. Mówił o tym Bp Andrzej Czaja, przewodniczący Komisji Duszpasterstwa KEP uzasadniając wprowadzenie tego programu duszpasterskiego na rok liturgiczny 2022/2023.
Przeżywam czas, który przypomina mi o 60. rocznicy rozpoczęcia obrad Soboru Watykańskiego II (11 października 1962). W Watykanie, w Bazylice św. Piotra, papież Franciszek odprawił z tej okazji uroczystą Eucharystię. Powiedział, trzeba odkryć na nowo Sobór Watykański II, aby przywrócić prymat Bogu. Zastanawiałem się, dlaczego to powiedział. Myślę, że do tego skłoniła go rzeczywistość, którą przeżywa dzisiaj wspólnota chrześcijan – Kościół Święty, powszechny (katolicki) szczególnie w Europie a także już wokół mnie, w Polsce. A jaka to rzeczywistość?
Przeżywając święto rocznicy poświęcenia Bazyliki Laterańskiej przychodzą na myśl wspomnienia mojej pielgrzymki do Rzymu w roku 2011. Nawiedziliśmy z żoną m.in. także i tą świątynię, która jest uznawana za najważniejszą katolicką świątynię na świecie. Jest ona Matką i Głową kościołów całego Miasta i Świata. Stanowi piękną budowlę materialną- kościół. Z radością i weselem obchodzimy corocznie 9.listopada w Liturgii Kościoła rocznicę poświęcenia tej Bożej budowli.
Nie ma człowieka, który by nie przeżywał w swoim życiu chwil trudnych. Są nimi między innymi kryzysy w rodzinie, złe układy z szefem w pracy, nieuleczalna choroba, narodzenie się dziecka niepełnosprawnego w rodzinie, brak porozumienia z dorastającą córką lub dorosłym synem, z bratem, siostrą, sprawowanie opieki nad rodzicami w podeszłym wieku i wiele innych, podobnych sytuacji. Niedawno także izolacja na skutek stanu pandemii. Te lub podobne sytuacje życiowe, jako chrześcijanin, określam mianem krzyża. Są one jakby jarzmem nakładanym na człowieka, które czasami jest bardzo ciężkie. Wielokrotnie doświadczam tego, iż nie chcę nieść jarzma - krzyża. Często się buntuję i z tego powodu niejednokrotnie grzeszę.
Dzisiaj w Kościele słyszę wezwanie: porozmawiajmy o Bogu, wierze, Kościele… Papież Franciszek zaprasza wszystkich wierzących do rozmowy o miłości, rodzinie, Kościele, wierze, relacji człowieka z Panem Bogiem, o realizacji swojego powołania. Szczególnym zaproszeniem do rozmowy, które dotyczy każdego z nas jest zwołany przez papieża „Synod o synodalności” pod hasłem: komunia, uczestnictwo, misja. Podstawowe pytania to: Jak postrzegam Kościół katolicki (mój parafialny, lokalny, wspólnotowy)? Co uważam w tym Kościele za szczególną wartość, a co za szczególną słabość? W jaki sposób, na miarę naszych możliwości, możemy te rozeznane słabości przezwyciężać? Oto poniżej moje przemyślenia.
Świat promuje "walentynki" - tymczasem świadomi katoliccy chrześcijanie w Europie a szczególnie w Polsce pamiętają, że 14 lutego to Święto św. Cyryla i św. Metodego - patronów Europy. O tym święcie przypomina nam Liturgia Godzin w Kościele Katolickim.
Adwentem weszliśmy w nowy roku liturgiczny. Chcemy kontynuować program duszpasterski przypadający na lata 2019-2022, w centrum którego jest Eucharystia. W tym roku hasło programu brzmi: „Posłani w pokoju Chrystusa”. Dlaczego „posłani”? Oto próba mojej odpowiedzi na tak postawione pytanie.
Moment biologicznego zakończenia życia określamy śmiercią. Ale istnieje również stan określany tym samym słowem. Jest to śmierć ontologiczna (śmierć istnienia, śmierć bytu). Dlaczego boimy się śmierci. Jak uświadomić sobie, czym jest Życie Wieczne? Od czego ono zależy? Tekst poniższy jest moją próbą odpowiedzi na te pytania.
Minął czas odpoczynku – czas urlopów. Weszliśmy w czas codziennych zajęć. Chociaż od życia wiarą nie ma urlopu, to jednak warto się zatrzymać na chwilę i spróbować odpowiedzieć sobie na postawione w tytule pytanie.
Pamiętamy czas związany z przeżytą Paschą, z Oktawą Wielkanocną oraz czas okresu wielkanocnego. Świętowaliśmy Wniebowstąpienie Pańskie a zbliżamy się do Uroczystości Zesłania Ducha Świętego. Poświęciliśmy pokarmy, zjedliśmy śniadanie wielkanocne, uczestniczyliśmy w nabożeństwach w kościele… Czujemy się dobrze ze spełnionego obowiązku. Ale jak to się ma do mojej wiary? Czy w czasie obchodzenia największego święta chrześcijańskiego zadałem sobie pytanie: czy mam wiarę? Czym jest wiara? Czy wiara jest we mnie czymś osobistym i żywym, czymś, co daje mi życie wieczne i wybawia mnie od śmierci, czy raczej przeżywam swoje chrześcijaństwo tylko tradycyjnie na płaszczyźnie religijności naturalnej? Oto moja próba odpowiedzi na powyższe pytania.