Kościół katolicki
Przeżywaliśmy niedawno święto Podwyższenia Krzyża Świętego
dodane 2022-09-22 13:22
Nie ma człowieka, który by nie przeżywał w swoim życiu chwil trudnych. Są nimi między innymi kryzysy w rodzinie, złe układy z szefem w pracy, nieuleczalna choroba, narodzenie się dziecka niepełnosprawnego w rodzinie, brak porozumienia z dorastającą córką lub dorosłym synem, z bratem, siostrą, sprawowanie opieki nad rodzicami w podeszłym wieku i wiele innych, podobnych sytuacji. Niedawno także izolacja na skutek stanu pandemii. Te lub podobne sytuacje życiowe, jako chrześcijanin, określam mianem krzyża. Są one jakby jarzmem nakładanym na człowieka, które czasami jest bardzo ciężkie. Wielokrotnie doświadczam tego, iż nie chcę nieść jarzma - krzyża. Często się buntuję i z tego powodu niejednokrotnie grzeszę.
A krzyż wpisany jest w życie człowieka, w moje życie! Krzyż, który z woli Stwórcy, może nieraz nieświadomie, niosę. Uciekając od krzyża nie daję świadectwa życia chrześcijańskiego. Chrześcijanin żyjąc na tym świecie winien godnie przejść swoją drogę krzyżową dźwigając krzyż. Czy jestem tego świadomy jako uczeń Chrystusa?
Czym jest nauka krzyża? Doskonale wypełnił wolę Boga Ojca Jego Syn, Jezus Chrystus. Bez krzyża Chrystusowego nie byłoby zbawienia. Jezus nie był obojętny wobec naszych ludzkich słabości, grzechów. Wziął je na siebie umierając za nas jak najgorszy łotr i zdrajca będąc sam bez winy. Nie wołał z krzyża: dlaczego mnie męczycie, zabijacie? Milczał poddając się (niesprawiedliwemu) wyrokowi śmierci. Zrobił to z woli Boga Ojca jako Jego Syn, Bóg-Człowiek. Objawił światu prawdziwą Bożą ekonomię zbawienia, ukazując, jak można przerywać błędne koło zła w świecie – wziął całe zło człowieka na Siebie. Umierając, po trzech dniach ZMARTWYCHWSTAJE i daje nam, którzy wierzymy w Jego imię, Ducha Świętego. O tym powinienem zawsze pamiętać a szczególnie co roku, w dniu 14 września, gdy w kalendarzu liturgicznym przeżywamy święto Podwyższenia Krzyża Świętego.
A jak Duch Święty się objawia w człowieku? Poprzez świadectwo wiary, poprzez znaki wiary widziane przez innych. Są nimi jedność i miłość w obliczu krzyża. Miłość pozbawiona strachu przed krzyżem, przed umieraniem. Wiara bowiem daje mi siłę do odważnego przeżywania sytuacji, które po ludzku mnie przerastają. Czy tak naprawdę wierzę w Boga Ojca, i Syna, i Ducha Świętego? Czy moja wiara uzdalnia mnie do podjęcia własnego krzyża? Jeśli wierzę, to zdaję sobie sprawę z tego, że Krzyż prowadzi do Zmartwychwstania – prowadzi do Życia Wiecznego już tu na ziemi tj. do życia wg Ducha Jezusa Chrystusa. A Duch Święty wyzwala we mnie moc do pokonania wszelkich trudności życiowych. Krzyż w moim życiu, w życiu każdego chrześcijanina, jest Krzyżem Chwalebnym. O Nim przypomina mi co roku przeżywane święto Podwyższenia Krzyża Świętego.
Krzyż to także znak fizyczny identyfikujący chrześcijan. My chrześcijanie wieszamy krzyże–symbole w swoich mieszkaniach, szkołach, szpitalach. Stawiamy na chrześcijańskich grobach oraz tam, gdzie dotarło chrześcijaństwo. Tam, gdzie rozwinęła się cywilizacja łacińska, cywilizacja życia. Dzisiaj Krzyż jest znakiem sprzeciwu. Jest niewygodny dla niektórych o zdeprawowanym sumieniu. Oni często profanują nasz święty znak. Brońmy więc krzyża.
O tej konieczności przypominał nasz rodak Święty Jan Paweł II. W wygłoszonej w Zakopanem 6 czerwca 1997 r. homilii wskazując krzyż na Giewoncie wołał: „…nie wstydźcie się tego krzyża. Starajcie się na co dzień podejmować krzyż i odpowiadać na miłość Chrystusa. Brońcie krzyża, nie pozwólcie, aby imię Boże było obrażane w waszych sercach, w życiu rodzinnym czy społecznym. Dziękujmy Bożej Opatrzności za to, że krzyż powrócił do szkół, urzędów publicznych i szpitali. Niech on tam pozostanie! Niech przypomina o naszej chrześcijańskiej godności i narodowej tożsamości, o tym, kim jesteśmy i dokąd zmierzamy, i gdzie są nasze korzenie. Niech KRZYŻ przypomina nam o miłości Boga do człowieka (...)”.
Zbigniew Stachurski