Kościół katolicki
Nowy rok liturgiczny, nowy rok duszpasterski, nowa rzeczywistość Kościoła
dodane 2023-12-03 12:34
O Kościele mówimy, że stanowi zgromadzenie tych, których Słowo Boże zwołuje by tworzyli Lud Boży. Zgromadzenie utworzone z elementu ludzkiego i Boskiego staje się Ciałem Chrystusa. Jest sakramentem zbawienia, znakiem jedności Boga i ludzi w świecie. Kościół jest społecznością hierarchiczną i jednocześnie Mistycznym Ciałem Chrystusa. Jeśli jest również społecznością hierarchiczną, oznacza to, iż są ustanowieni odpowiedzialni za funkcjonowanie tej wspólnoty. Oni dostrzegają potrzeby wiernych jak i również mają obowiązek wskazywać sposoby przezwyciężania i zaradzania wszelkim kryzysom dotykającym Kościół.
Podstawowym działaniem hierarchii w Kościele jest najpierw budzenie żywej wiary w wiernych. Następnie uznanie potrzeby istnienia służebnych urzędów w Kościele. Borykamy się dzisiaj ze zjawiskiem spłaszczania rzeczywistości Kościoła. Słyszę często wśród ludzi: Wierzę w Boga a w Kościół nie. Traktują Kościół jako instytucję świadczącą usługi religijne. Doszukują się błędów, sądzą, niszczą autorytety w Kościele. Ale Kościół jest z natury synodalny, dlatego też wspólne kroczenie, podążanie razem domaga się zachowywania ładu i porządku, który z Bożego ducha jest charakterystyczny dla Kościoła. Domaga się wśród duchownych i świeckich ciągłego nasłuchiwania i rozeznawania tego, co dziś w aktualnej sytuacji świata mówi Duch Święty a nie tylko realizowania ludzkiego projektu.
Zaczęliśmy nowy rok liturgiczny a zarazem duszpasterski. Uznano w Kościele, by hasło „Uczestniczę we wspólnocie Kościoła” było wyznacznikiem naszej drogi wiary. Nie ma być elementem jakiejś akcji by obronić wizerunek Kościoła ale ma służyć odnowieniu naszej wiary. A odnowienie wiary powinno polegać na odkrywaniu na nowo wartości chrztu świętego. Bo tak naprawdę u wielu wiara jest wiarą infantylną, sięgającą poziomu pierwszej Komunii Św.
W słowie „uczestniczę” jest przekaz, że uczestniczę w tym, co już otrzymałem od Boga, że uczestniczę w Bożym obdarowaniu po to, żeby potem zostać zaproszonym do bardziej gorliwego uczestnictwa w tym, co jest życiem i misją Kościoła czyli do ewangelizacji.
W proroczej Konstytucji duszpasterskiej Gaudium et spes (z łac. Radość i Nadzieja) ogłoszonej przez Papieża św. Pawła VI ostatniego dnia Soboru Watykańskiego II, 7 grudnia 1965 roku, czytamy m.in.: Świat dzisiejszy okazuje się zarazem mocny i słaby; otwiera się przed nim droga do wolności albo niewoli, do postępu albo zacofania, braterstwa albo nienawiści. Poza tym, człowiek staje się świadomy tego, że jego zadaniem jest właściwe kierowanie siłami, które sam wzbudził, i które mogą go bądź pognębić, bądź mu służyć. Dlatego człowiek pyta sam siebie. Zakłócenia równowagi, na które cierpi świat współczesny, powiązane są z owym bardziej podstawowym zachowaniem równowagi, które zakorzenione jest w sercu człowieka, jako że w samym człowieku zwalcza się nawzajem wiele przeciwstawnych tendencji… Kościół jednak wierzy, że Chrystus, umarły i zmartwychwstały za wszystkich, przez swojego Ducha dostarcza człowiekowi światła i sił, aby mógł odpowiedzieć na swoje najważniejsze powołanie, oraz że nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, przez które mogliby być zbawieni. Podobnie także wierzy, że klucz, centrum i cel historii ludzkiej znajduje się w jego Panu i Nauczycielu.
Stąd rodzą się pytania: Jaka jest dzisiaj moja relacja z Chrystusem? Czy jestem świadomy daru jaki Bóg uczynił dla mojego życia przez to, że zaprosił mnie do uczestniczenia w żywej, nie anonimowej wspólnocie wiernych?
W naszej rzeczywistości to wspólnota parafialna, która wg wielu dokumentów Kościoła to „wspólnota wspólnot”. Gwarantem Kościoła zawsze jest służący wspólnocie prezbiter. Konieczne są częste wspólnotowe spotkania duchownych i świeckich odbywające się w duchu Chrystusa. Przynależąc więc do Kościoła prowadzę życie chrześcijańskie we wspólnocie, w grupie osób w parafii oparte na czynnym uczestnictwie w Eucharystii i w słuchaniu Słowa Bożego. Lenistwo, gnuśność umysłu i serca oraz tylko narzekanie na trudne czasy nie przynoszą pozytywnych rezultatów. Dlatego uznano na dziś jako główne zadanie dla duchownych i świeckich żywe, autentyczne uczestniczenie we wspólnocie Kościoła.
Kościół porusza sumienie człowieka. Dla niektórych jest przeszkodą i ci nienawidzą Kościoła. Medialne „autorytety” prześcigają się w oczernianiu ludzi Kościoła. Młodzi ulegają im a chcąc być „wolnymi”, uciekają od odpowiedzialności za tradycyjną rodzinę, unikają sakramentalnych małżeństw. Stąd także zamykanie wielu serc na powołania do kapłaństwa. Dzieci rodzące się i wzrastające w nieuporządkowanych związkach powielają zachowania dorosłych. Koło się zamyka. I zaczynamy wątpić w to dzieło Boga na ziemi, ustanowione dla nas grzesznych z myślą o naszym zbawieniu. Dobrze więc, że powstają małe wspólnoty. Uczestnicząc w spotkaniach małej wspólnoty odkrywam własny chrzest w jedności z innymi braćmi w wierze. Taka wspólnota nie jest anonimowa, jednoczy i uczy miłości braterskiej. Mam okazję częściej spotykać się ze współbraćmi w małej wspólnocie niż z członkami własnej bliższej lub dalszej rodziny. Uzdalnia mnie do ewangelizacji poprzez chrześcijański sposób życia.
Dzisiaj duchowni pytają świeckich o metodologię włączania i uczestnictwa człowieka w życiu Kościoła. Stąd Synod o synodalności, stąd Synod w Archidiecezji Wrocławskiej. Ale Duch Święty w Kościele wzbudził i ciągle wzbudza narzędzia, które od wielu lat skutecznie w wielu lokalnych Kościołach się sprawdzają. Są statuty i inne dokumenty zatwierdzone przez Stolicę Apostolską, w oparciu o które można już działać. Doświadczam wielokrotnie rozmawiając z proboszczami, że wielu nie ma woli z tych dokumentów korzystać. Ale są tacy, którzy systematycznie z zaangażowaniem posługują wspólnotom w oparciu o te dokumenty i to nie tylko raz w miesiącu.
Przypominam sobie rozmowę kilka lat temu z proboszczem parafii Świętego Ducha w Mielcu ks. Waldemarem Cioskiem, który martwił się autentycznie o przyszłość swojej parafii. Odbudowa parafii, mówił, to długi proces i należy rozsądnie prowadzić oprócz duszpasterstwa sakramentów również duszpasterstwo ewangelizacji korzystając z rzeczywistości, które są już w Kościele. Postawił m.in. na Drogę Neokatechumenalną. Rzeczywistość ta, jako owoc Soboru Watykańskiego II, jest długą drogą wychowania wiary. Na dzisiaj, w jego parafii funkcjonują już trzy wspólnoty neokatechumenalne powstałe na skutek przepowiadania kerygmatycznego przez katechistów świeckich. Wystarczyło, że ich zaprosił do parafii i był w jedności z nimi *).
Istnieje więc możliwość, by parafia stawała się wspólnotą wielu wspólnot opartych o taką drogę wtajemniczenia wiary. We Wrocławiu jest wiele takich parafii. Dla przykładu taką parafią jest parafia św. Augustyna, gdzie wierni uczestniczą w sześciu wspólnotach. Inną parafią jest parafią św. Elżbiety Węgierskiej (siedem wspólnot). Każda taka wspólnota w parafii to ukazanie się Kościoła jako wspólnoty braci, którzy rzeczywiście zmartwychwstali ze śmierci i mogą się kochać w wymiarze krzyża . Jeśli w parafii taka wspólnota powstanie możemy mówić o cudzie moralnym. Wspólnota, w której jest również prezbiter w myśl zasady: z wami jestem bratem a dla was kapłanem. To, co dociera do świata, to cud moralny. Ludzie widzą taką wspólnotę mężczyzn i kobiet, starych i młodych zjednoczonych przepowiadaniem, zbawionych od tego, co ich dzieliło a zjednoczonych mocą Jezusa Chrystusa zmartwychwstałego. Widzą braci uczestniczących w cotygodniowych spotkaniach rozważania Słowa Bożego i w sprawowaniu Eucharystii. Misją Kościoła jest bowiem głoszenie i dawanie świadectwa Chrystusowi, a nie samemu sobie. Nie jest problemem to, żeby były tłumy ludzi w kościele. Problem jest tylko jeden: żeby tam, gdzie istnieje choć mała grupa chrześcijan pojawiły się takie znaki, które by przywoływały innych do wiary. Tymi znakami są autentyczna miłość w wymiarze krzyża i jedność wśród członków takiej wspólnoty, na które zawsze wskazywał Jezus Chrystus. Trzeba odzyskać wśród Ludu Bożego centralne miejsce Chrystusa na co wskazywał Sobór Watykański II. Bóg jest w stanie uformować taką wspólnotę poprzez uczestniczenie we wspólnym słuchaniu Słowa Bożego i we wspólnotowej Eucharystii. Pozwólmy więc działać Bogu!
Zbigniew Stachurski
__________________________________
*) KKK 854: Kościół wypełniając swoje posłanie, „kroczy razem z całą ludzkością i doświadcza tego samego losu ziemskiego, co świat, istniejąc w nim jako zaczyn i niejako dusza społeczności ludzkiej, która ma się w Chrystusie odnowić i przemienić w rodzinę Bożą”. Zadanie misyjne wymaga zatem cierpliwości. Zaczyna się od głoszenia Ewangelii ludom i grupom, które jeszcze nie wierzą w Chrystusa; jest kontynuowane przez zakładanie wspólnot chrześcijańskich, aby stawały się „znakami obecności Bożej w świecie”, oraz przez zakładanie Kościołów lokalnych...