Kościół katolicki

Jan Paweł II - Święty, komu przeszkadza dzisiaj?

dodane 10:06

Karol Wojtyła urodził się w 1920 r. w Wadowicach. Wyświęcony na kapłana w Krakowie, kontynuował studia teologiczne w Rzymie. Po powrocie do kraju pełnił różne obowiązki duszpasterskie i akademickie. Mianowany biskupem pomocniczym archidiecezji krakowskiej, w roku 1964 został jej arcybiskupem metropolitą. Uczestniczył w pracach Soboru Watykańskiego II. 16 października 1978 r. wybrany na papieża, przyjął imię Jana Pawła II. Jako gorliwy pasterz otaczał szczególną troską przede wszystkim rodziny, młodzież i ludzi chorych. Odbył liczne podróże apostolskie do najdalszych zakątków świata. Szczególnym owocem jego spuścizny duchowej są m.in. bogate magisterium, promulgacja Katechizmu Kościoła Katolickiego, Kodeksu Prawa Kanonicznego Kościoła łacińskiego i Kościołów wschodnich. Zmarł w Rzymie 2 kwietnia 2005 r., w wigilię Święta Miłosierdzia Bożego (II Niedziela Wielkanocna). Kanonizowany 27 kwietnia 2014 roku.

Wielokrotnie miałem okazję uczestniczyć w spotkaniach z Ojcem św. Janem Pawłem II podczas Jego pielgrzymek: w roku 1995 w Skoczowie, w 1997 we Wrocławiu i w Paryżu oraz w 1999 w Gliwicach. Na szczególne i ciągle aktualne przesłanie zasługuje moje wspomnienie pielgrzymki do Skoczowa.

W dzień po kanonizacji Jana Sarkandra w Ołomuńcu (Czechy), Papież Jan Paweł II odwiedził Skoczów. Było to 22 maja 1995 roku. Wówczas mieszkałem z rodziną w Wodzisławiu Śl. oddalonym od Skoczowa o około 50 km. Wybraliśmy się razem z całą rodziną na spotkanie z Ojcem Świętym. Pamiętam, że z miejsca postoju autobusu na miejsce spotkania na wzgórze Kaplicówka w Skoczowie szliśmy pieszo około 5 km. Warunki dojścia były nieciekawe. Padał deszcz i było mnóstwo błota. Pokonaliśmy te trudności i z radością przeżywaliśmy spotkanie z tak zacnym gościem z Watykanu.

Wizyta była niezwykła. Pierwszą część skoczowskiego etapu pielgrzymki wypełniło ekumeniczne spotkanie ze wspólnotą ewangelicko-augsburską w kościele Świętej Trójcy. Następnie papież udał się na wzgórze Kaplicówka, gdzie u stóp postawionego tu w 1985 r. 22-metrowego, metalowego krzyża przewodniczył uroczystej mszy świętej, która zgromadziła blisko 300 tys. wiernych. Podczas sprawowanej tam Eucharystii, w obecności przybyłych tam prezydenta RP L.Wałęsy i premiera RP J.Oleksego, papież wygłosił Słowo. Mówił wówczas w 1995 roku: „... że Ojczyzna stoi dzisiaj przed wieloma trudnymi problemami społecznymi, gospodarczymi, także politycznymi. Trzeba je rozwiązywać mądrze i wytrwale. Jednak najbardziej podstawowym problemem pozostaje sprawa ładu moralnego. Ten ład jest fundamentem życia każdego człowieka i każdego społeczeństwa. Dlatego Polska woła dzisiaj nade wszystko o ludzi sumienia!”

Wyjaśniał następnie, co to znaczy być człowiekiem sumienia. Oto kolejny fragment jego przemówienia:

,,Być człowiekiem sumienia, to znaczy przede wszystkim w każdej sytuacji swojego sumienia słuchać i jego głosu w sobie nie zagłuszać, choć jest on nieraz trudny i wymagający; to znaczy angażować się w dobro i pomnażać je w sobie i wokół siebie, a także nie godzić się nigdy na zło, w myśl słów św. Pawła: "Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj!" (Rz 12,21). Być człowiekiem sumienia, to znaczy wymagać od siebie, podnosić się z własnych upadków, ciągle na nowo się nawracać. Być człowiekiem sumienia, to znaczy angażować się w budowanie królestwa Bożego: królestwa prawdy i życia, sprawiedliwości, miłości i pokoju, w naszych rodzinach, w społecznościach, w których żyjemy, i w całej Ojczyźnie; to znaczy także podejmować odważnie odpowiedzialność za sprawy publiczne; troszczyć się o dobro wspólne, nie zamykać oczu na biedy i potrzeby bliźnich, w duchu ewangelicznej solidarności: "Jeden drugiego brzemiona noście" (Ga 6,2). Pamiętam, że powiedziałem te słowa w Gdańsku podczas odwiedzin w 1987 r. na Zaspie. Czas próby polskich sumień trwa! Musicie być mocni w wierze! "

Dzisiaj, kiedy dowiadujemy się o licznych nadużyciach ludzi opozycji i zmagamy się ciągle o kształt życia społecznego i państwowego, jakże aktualne są słowa naszego rodaka. Pamiętam rozbrzmiewające wypowiadane gromkim głosem jego słowa : „...pamiętajcie, iż zależy on (kształt życia społecznego- przyp. autora) przede wszystkim od tego, jaki będzie człowiek - jakie będzie jego sumienie.”

Jego nauka i jego głos są niewygodne dla mocodawców niektórych środków masowego przekazu i wykonawców ich woli t.j. niewygodne dla ludzi o zdeprawowanym sumieniu. W/g nich, nawet po śmierci fizycznej, Święty Jan Paweł II przeszkadza w deprawowaniu życia społecznego Polaków a umacnia i nadaje kierunek funkcjonowania państwa opartego na wartościach stanowiących fundament naszej państwowości od 966 roku, którego oni nie akceptują.

Zbigniew Stachurski

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 05.11.2024

Ostatnio dodane