Codzienność, Złośliwości
W osaczeniu
dodane 2024-12-16 10:11
Nie, nie ja. Tylko....
Lubi papież Franciszek piętnować plotkowanie. Wczoraj, na Korsyce, też o tym wspomniał. Ten temat, podobnie jak temat chrześcijańskiej radości, ciągle w jego nauczaniu wraca. Widać zna problem, zetknął się z nim. I być może ciągle jakoś styka. Przyznam, słuchając tego mam trochę mieszane uczucia. Podobnie zresztą jak z tą chrześcijańska radością, która, owszem, jest jakimś wyrazem działania Bożego w nas, ale trudno o nią, gdy staje się przed sądem Sanhedrynu, gdy szukają pretekstu, gdy lżą, plują... A co do owego plotkowania mam mieszane uczucia, bo... No właśnie: co znaczy plotkować? Niby wiadomo. Niby. No bo są przecież sytuacje, w których wymiana nie samych tylko informacji, ale dzielenie się podejrzeniami, to samoobrona. Nie tak?
Bywa tak dosyć często przy działaniach nietransparentnych. Działaniach, które mają i będą miały wpływ na życie zainteresowanych, ale które dzieją się poza ich plecami. Nikt nic nie wie. To znaczy jedne poznał jeden okruch, drugi jakiś inny. Trzeci ma powód, żeby przypuszczać, że, czwarty zauważył, a piąty usłyszał. Nie mówić? Bo to plotkowanie?
Sęk w tym, że takie trzymanie wszystkiego w tajemnicy i przekazywanie każdemu tylko tyle, ile wiedzieć koniecznie musi, to metoda na rozgrywanie ludzi. Każdy widzi tylko jakiś drobny fragment, nikt nie ma obrazu całości. I łatwo każdemu wmówić różne rzeczy. Zwłaszcza, że przy okazji nie ma pojęcia o krzywdach, jakie spotykają jego kolegów czy koleżanki. Każdy milczy, bo czuje się zobowiązany do zachowania tajemnicy, do tego, żeby nie plotkować, nie psuć atmosfery, nie mówić źle o innych.... I wszyscy, będąc w pojedynkę, są rozgrywani...
Nie mam racji? To przecież ta sama gra, jaką prowadzi się w kwestii seksualnego wykorzystywania. "Nie mów nikomu, to nasza tajemnica". Ta sama gra, tylko inne są w niej "profity" rozgrywającego, rozgrywających... I idzie przekaz, jak w polityce: "porządkujemy", "reformujemy", "zatrudniamy fachowców", gdy tymczasem chodzi o to, by się nachapać. Samemu i by nachapać mogli się wszyscy "podpięci"...
Nie mam wątpliwości, że plotkowanie to nic dobrego. Mam wątpliwości, czy to, co czasem nazywa się plotkowaniem faktycznie nim jest.