No toczy się, toczy. Jednego dnia tak, innego inaczej. Gdyby patrzeć oczyma mistyka - zawsze pięknie.

Czas do domu... Z pracy do domu znaczy się. I tak będę musiał jeszcze całkiem sporo zrobić, ale lepiej wykorzystać tę chwilę oddechu ne jazdę samochodem, a potem wziąć się do pracy, niż siedzieć i gapiąc się bezmyślnie w monitor udawać, że pracuję. Bo nie bardzo potrafię. Właśnie skończyłem pisać tekst, Wstawiłem go, ozdjęciowałem... Czy chcę czy nie nie dam na razie rady wziąć się za coś poważniejszego. No, chyba że wstukać coś niezobowiązującego na bloga.

Co? Ot, megalomaństwo. W mediach. "Jako pierwsi", "jako jedyni", "najlepszy" i parę innych. Świadczące albo o dobrym samopoczuciu albo o ignorancji tych, którzy w ten sposób siebie reklamują. Czasem przybiera to postać mówienia, że wykonaliśmy wielką pracę, zaangażowaliśmy spore siły i środki... No i uwierzyłbym, gdybym nie znał medialnej kuchni... Teraz już tylko się śmieję.

Kieruję portalem Wiara od szesnastu już lat... Nie jestem dobrym menadżerem, publicystą pewnie też nie o rasowym dziennikarstwie, którego czasu uprawiać nie ma, już nie mówiąc. Ale jest w tym wszystkim coś więcej niż tylko moja nieudolność. Jest też świadomy wybór, żeby nie włazić na żaden piedestał. Nie tylko dlatego, że jak się z wysoka spadnie, to potłuczenie boleśniejsze. Także dlatego, że jakoś tak nie lubię tego charakterystycznego dla marketingu i reklamy udawania i strojenia się w piórka bycia nie wiadomo kim i czym... Tak może mniej skutecznie, ale chyba lepiej. Bo autentyczniej. Bliskie mi są słowa Psalmu 131, choć przecież wiem, że nie mog szczerze Bogu powiedzieć, że naprawde tak idealny jestem. Ale trochę - jednak tak.

Panie, moje serce się nie pyszni
i oczy moje nie są wyniosłe.
Nie gonię za tym, co wielkie,
albo co przerasta moje siły.
Przeciwnie: wprowadziłem ład
i spokój do mojej duszy.
Jak niemowlę u swej matki,
jak niemowlę - tak we mnie jest moja dusza.

Tak, w życiu prywatnym różnie bywa Ale w sprawach zawodowych dawno swoją nadzieję złożyłem w Bogu. Bo gdybym miał polegać tylko na sobie, naszego zespołu...