Codzienność, Narzekania, Złośliwości
Rozmyślania o poranku
dodane 2024-05-16 08:54
Przyznaję, coraz częściej chyba nie rozumiem...
... nie wiem, czy to kwestia wieku czy - w co trudno uwierzyć - szerszego spojrzenia na świat. Ale...
Wczoraj zastanawiałem się za co pewien polityk miał przepraszać innego polityka, znanego z życia z partnerem tej samej płci. Czy oburzyło to, że miał go spytać o coś tam, bo partner w czymś tam uczestniczył? No, gdyby powiedzieć jakiemuś chłopu - politykowi, że ma spytać żonę, bo ona brała w tym udział to chyba nie byłoby powodu do przepraszania, prawda? Gdyby to nie była zona tylko partnerka też by się nikt nie obraził, prawda? A może chodziło, że ów polityka powiedział, że ma spytać męża czy żonę, bo nie wiedział jak tego kogoś nazwać? Pewnie o to. Tylko tak na rozum nie bardzo jest o co się obrażać. W związkach, w małżeństwach, jest mąż i żona, prawda? Można poprawić, napomknąć, że trzeba powiedzieć tak a tak - bo to nowość, człowiek może nie wiedzieć - ale żeby zaraz czuć się tak straszliwie dotkniętym?
Dziś, jadąc do pracy przypomniała mi się wypowiedź pewnego naukowca, który stwierdził, że jest przekonany, iż istnieją w kosmosie inne niż nasza cywilizacje istot rozumnych. Coś w ten deseń. Nie on pierwszy zresztą coś takiego powiedział. A dziwię się, bo na istnienie takich cywilizacji nie mamy żadnych, absolutnie żadnych dowodów. Nawet statystyka na nic tu się zda, bo znamy przecież tylko jedną taką cywilizacje, nasza ziemska, prawda? Rozumiem, że można w coś takiego wierzyć. Natomiast nie mieści mi się w głowie, że sporo ludzi, także, naukowców, bez żadnych poszlak sensowniejszych niż to, że Kosmos jest wielki i w wielu miejscach mogą istnieć czy istnieją warunki do powstania życia (nie znaczy że życia inteligentnego!) przyjmuje istnienie tych cywilizacji za pewnik, a jednocześnie odrzuca jako nieudowodnioną możliwość istnienia Boga. Tymczasem nieuprzedzonemu obserwatorowi musi się nasunąć pytanie dlaczego świat istnieje, choć równie dobrze mógłby nie istnieć, prawda? Skoro to jest albo - albo - to mamy już 50 procent szansy, że ten świat, który jak widzimy nie musi istnieć, nie musi być odwieczny, został stworzony przez odwiecznego i wszechmogącego Boga. Ba, kiedy zastanawiać się dlaczego stosuje się do prawideł matematyki, prawdopodobieństw, że stoi za tym Inteligencja jeszcze bardziej rośnie. Dlaczego więc wierzący w istnienie Boga są wyśmiewani jako odrzucający naukowość? Istnienie obcych cywilizacji jest naukowo lepiej udowodnione? Znacznie gorzej...
Nie rozumiem też dlaczego ktoś na parkingu musi parkować inaczej niż inni. Przyjęło się, od lat, tam gdzie stawiam samochód, że stawia się w określonym porządku. Że sukcesywnie zapełnia się jeden albo drugi rząd. Łatwiej wtedy wszystkie samochody się mieszczą. Bywają jednak tacy - zawsze ci sami - którzy parkują inaczej. Nie ma sensu tłumaczyć szczegółów, ale efekt jest taki, że zajmują nieraz półtorej miejsca. Potem przyjeżdżają inni... Przepraszam, ale nie rozumiem takiej postawy. Podobnie jak nie rozumiem czemu niektórzy - to już obserwacja z wielu innych parkingów - mając świadomość, że miejsca mało parkują "na bogato". Dyshonorem dla kierowcy jest poprawić, jak z powodu wąskiego najazdu zajęło się zbyt wiele miejsca?
Wielu rzeczy nie rozumiem. Najgorsze jest to, że z czasem takich spraw przybywa... W latach 90-tych ubiegłego wieku żywiłem nadzieję, że absurdy, które obserwuję w życiu społecznym są następstwem czasów komunizmu i w końcu ustąpią przed jakąś normalnością. Po roku 2000 zacząłem mieć wątpliwości. Po roku 2010 straciłem co do tego nadzieję..