W nich jest wszystko - powiedział ktoś. Prawda. W nich jest wszystko...

W młodości też to słyszałem, ale nie do końca rozumiałem. Psalmy wydawały mi się... No, takie trochę "starożytne", oderwane od teraźniejszości. Zwłaszcza też w nich narzekania i prośby o ratunek.  Z czasem zauważyłem, że naprawdę są aktualne. Bo niezmienna jest ludzka natura i to wszystko, co człowieka spotyka...

Dziś w portalu Wiara.pl początek cyklu o Psalmach. I Psalm 34. Mnie od paru godzin chodzi po głowie Psalm 125.

Pieśń stopni.

Ci, którzy Panu ufają,
są jak góra Syjon,
co się nie porusza, ale trwa na wieki.

Góry otaczają Jeruzalem:
tak Pan otacza swój lud
i teraz, i na wieki.

Bo nie zaciąży
bezbożne berło
nad losem sprawiedliwych,
by sprawiedliwi nie wyciągali
rąk swoich ku nieprawości.

Panie, dobrze czyń dobrym
i ludziom prawego serca!

A tych, co schodzą na kręte swe drogi,
niech Pan odprawi
wraz ze złoczyńcami:
pokój nad Izraelem!

Pieśń stopni czyli psalm śpiewany przez pielgrzymów podczas zbliżania się czy już wejścia (nie pamiętam) do Jerozolimy... Szczególnie bliskie jest mi dziś to stwierdzenie - obietnica: "Nie zaciąży bezbożne berło nad losem sprawiedliwych, by sprawiedliwi nie wyciągali rąk swoich ku nieprawości"....

No bo jeśli nieprawość popłaca, po co jej unikać? Po co czekać na Boży sąd, skoro wystarczy potem Boga przeprosić i po sprawie? Nie, Bóg nie może tych, którzy ufając Mu postępują sprawiedliwie wystawiać na próbę zbyt długo...

Podoba mi się też to określenie "kręte drogi", na które schodzą nieprawi... Chyba czuję w czym rzecz. W tym że nie bardzo wiadomo w którą stronę ktoś taki idzie. To znaczy wiadomo, ale... Raz tak, raz tak: kluczy, meandruje, próbuje zmylić... Choć w tym całym kręceniu po jakimś czasie widać, dokąd zmierza. To te kręte drogi...

"Nie zaciąży bezbożne berło nad losem sprawiedliwych, by sprawiedliwi nie wyciągali rąk swoich ku nieprawości". Mam nadzieję. Obym tylko jej doczekał...