Co się zmieniło? Dlaczego zmiana tej ostatniej liczby w kalendarzu budzi w nas tyle emocji?

Nie, nie odpowiem na to pytanie. Bo po prostu nie wiem. Nie wiem dlaczego coś tak umownego, jak noc, w której zmieniamy ostatnią z liczb używanej codziennie przecież daty budzi takie emocje. Ani nie jest to związane z jakimiś świętem religijnym, ani wydarzeniami historycznymi ani nawet zjawiskami astronomiczno-astrologicznymi. Po prostu tak jest.

Może to jakiś znak czasu? Nieważne, czy mamy co, ważne, żeby świętować? Bo zawsze tak było? Bo jest okazja, by się pobawić i odpalić petardy? Nie wiem...

No nic. W każdym razie też zainaugurowałem nowy rok blogowy:) Już trzynasty. A reszta... Jest tajemnicą tego co przynosi przyszłość. Za rok będę już wiedział...