Codzienność
Złość bierze
dodane 2023-04-18 20:47
Wszystko, co byście chcieli, by udzie wam czynili i wy im czyńcie, nie tak?
Nie wiem jak Czytelnicy, ale ja od czasu do czasu dostaję jakieś maile, w których ktoś (może bot?) przekonuje mnie, że Polska nie powinna się mieszać do wojny na Ukrainie, bo to nie nasza sprawa. "Nie nasza wojna". Mało co wzbudza we mnie złość, ale takie gadanie - bardzo.
Nie mam ochoty dyskutować "nasza - nie nasza". Nie trzeba być przenikliwym obserwatorem, żeby zauważyć trwającą od lat agresję Rosji wobec Polski. Ot, np. sprawa wraku po katastrofie Smoleńskiej. Ot, żądanie, by nie pojawiała się u nas broń defensywna (!). Tak, bo Rosjanie czują się bezpiecznie tylko wtedy, gdy mogą kogoś natychmiast wdeptać w ziemię, a broń defensywna mocno w tym przeszkadza. Albo projekt Nord Stream II, który ewidentnie miał być elementem szantażu... W ogóle nie ma o czym dyskutować. To zdecydowanie nie jest tak, że jak będziemy siedzieć cicho, to Rosjanie dadzą nam spokój. Nie dadzą. Od 20 lat jesteśmy ich solą w oku, bo jesteśmy przykładem, że można przejść od komunizmu do demokracji. A właśnie demokracji władcy Kremla boją sie najbardziej. Nie złości mnie jednak naiwność, wzywająca do nie mieszania się w nadziei, że może nie oberwiemy. Złości mnie, że mamy tchórzliwie patrzyć jak kogoś biją.
Nie wiem kim był ten ktoś, kto owego maila mi przesłał. Mam go jednak ochotę spytać, czy jak jego będą bili na ulicy też mam nie reagować. Ostatecznie to nie moja sprawa, prawda? Mnie nie biją. Nie będzie też moją sprawą, kiedy ktoś przyjdzie splądrować jego dom. Czemu miałbym dzwonić na policję? Jeszcze okaże się, że włamywacze się dowiedzą i się zemszczą. A gdyby ktoś gwałcił jego córkę, a on wołał o pomoc? Czemu miałbym reagować? Bo to mój rodak?
Jestem człowiekiem, jestem chrześcijaninem. I tylko dlatego krzywda bliźniego nie jest mi obojętna. Jako Polak... Cóż, z wieloma Polakami prócz człowieczeństwa nie łączy mnie kompletnie nic. Już więcej łączy mnie z nie jednym Ukraińcem Ot, choćby wiara. Czemu miałbym w razie czego nadstawiać karku za jakiegoś bęcwała, który płacze, że jako państwo pomagamy Ukrainie, a to burzy jego poczucie bezpieczeństwa tudzież trochę jako podatnika kosztuje?
Nie jeden już raz patrząc na różnych ludzi zastanawiałem się, w imię czego w razie ewentualnej wojny miałbym nadstawiać za nich karku? Na różnych cwaniaków, mądralińskich, co nie widzą dalej niż czubek własnego nosa... Na te ubrane na czarno kobiety wrzaskiem domagające się prawa do zabijania nienarodzonego dziecka, kiedy tylko uznają, że go nie chcą... W imię czego w razie wojny miałbym za nie nadstawiać karku? Żeby mogły dalej bajdurzyć o prawie do wyboru i dalej zabijać?