Codzienność, Inspiracje

Dlaczego?

dodane 14:19

Że świat wydaje mi się coraz dziwniejszy - rozumiem. Starzeję się. Ale...

Ale pewnych niekonsekwencji nie mogę zrozumieć. Może będę umiał, kiedy Bóg pozwoli, by odszedł mnie rozum...

No bo - przepraszam, że znów do tego wracam - zobaczmy sprawę z oskarżeniami wobec świętego papieża, Jana Pawła. To nie było pierwsze dzieło pana Gutowskiego, prawda? I do tej pory, a nawet zaraz po puszczeniu ostatniego materiału, słyszałem, że on chce dobrze, że chce pomóc w oczyszczeniu Kościoła i takie tam. Nawet kiedy powoli zaczęły na jaw wychodzić jego manipulacje wielu dziennikarzy, także katolickich, skłonnych było to traktować najpierw jako błędy, potem takie przerysowanie trochę, ale - że jednak coś w tych oskarżeniach jest. Głoszono więc, ze trzeba zakładać jego dobrą wolę. I teraz pytanie: dlaczego zła wolę zakładano jeśli chodzi o kardynała Karola Wojtyłę? Że dwulicowy? Że dbał nie o ofiary, ale dobre imię instytucji? I parę innych. Gutowskiego nie znam. Jana Pawła II znałem o tyle, że widziałem jaki był, co robił, jak przemawiał. Wszyscy to widzieli.  Dlaczego u niego, podobnie jak u wielu innych hierarchów, nie zakłada się dobrej woli? Mentalność Kalego, prawda? Przyjmuje się, co wygodniejsze...

Myślę też o tym co często słyszę. Że Chrystus przyszedł zbawić grzeszników. "On poniósł grzechy wielu i oręduje za przestępcami". Wszystko OK, zgadzamy się. Ale czy pamiętamy, że pedofile, także ci księża, to też nie tylko przestępcy, ale przestępcy za których umarł Chrystus? Czy tego też, w obawie o samopoczucie ofiar, nie wolno powiedzieć? Czasem zastanawiam się: kim są? Dlaczego takich czynów się dopuścili? Ilu z nich tylko raz? Czy weszli na drogę pokuty, czy trwają przy swoim? Nie wiem.... Ale wiem, ze Chrystus i za nich umarł. Tymczasem widzę, jak ci, którzy głośno  krzyczą o potrzebie miłosierdzia wobec grzeszników w tym wypadku jakby o tym zapomnieli. Nie mają nic przeciwko odczłowieczenia tych ludzi i nazywaniu ich bestiami...

Charakterystyczna niekonsekwencja, prawda? W najlepszym wypadku takie "chrześcijaństwo ale". Zgadzanie się z jego zasadami, kiedy mnie nie boli, odrzucanie jego zasad, gdy czyimś grzechem, niekoniecznie wobec mnie, czuję się mocniej dotknięty...

To tak jak czasem z tym gadaniem o potrzebie wybaczenia. Łatwo mówić, łatwo domagać się, łatwo wręcz domagać się i pouczać niemiłosiernych, kiedy mnie zło nie dotknęło. Trudniej, znacznie trudniej, gdy faktycznie trzeba wybaczyć. I wcale nie urojone krzywdy...

nd pn wt śr cz pt sb

28

29

30

1

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

Dzisiaj: 06.05.2024