Codzienność, Inspiracje

W sumie zaskakujące

dodane 08:15

Co takiego? Ano dlaczego czwarta radosna tajemnica różańca nazywa się "ofiarowaniem w świątyni".

Tak tak, w tym miesiącu czas za kolejną tajemnicę różańca. Tym razem właśnie owo "ofiarowanie Jezusa w świątyni". Próbuje się więc podczas modlitwy przenosić w tę scenę. Mały Jezus, Maryja, Józef. Gdzieś w tle ludzie w świątyni, ten, który ofiarę - dwa gołębie - przyjmuje oraz prorokini Anna. Przede wszystkim zaś starzec Symeon, który już chce odchodzić w pokoju, bo zobaczył spełnienie Bożej obietnicy. I ta jego zapowiedź o sądzie którego dokona Jezus i o mieczu, który przeniknie serce Maryi. Tak, o sądzie: powstanie u upadek wielu, czas "ważenia" postaw; czas w których jedni okazują się zbyt lekcy, inni dokonują słusznego wyboru...

Przyznaję, że nieustająco w tych rozmyślaniach przeszkadza mi ta prośba o modlitwę Maryi "teraz i w godzinę śmierci naszej". Na oazach modliliśmy się tak, jak to podobno wcześniej praktykowano. To znaczy zanim jeden nieświętych papieży dołączył do tej modlitwy "Święta Maryjo". Czyli razem z Maryją rozmyślaliśmy nad wydarzeniami, "Święta Maryjo" odmawiając tylko raz, na koniec, przed Chwała Ojcu. Tak zdecydowanie prościej. No ale...

Więc rozmyślam czemu nazywamy to tajemnicą ofiarowania. Ofiarowane to zostały tam w sumie te dwa młode gołębie. Raczej powinniśmy to nazywać "wykupieniem". No bo ta ofiara byłą wykupieniem najstarszego syna z obowiązku służby dla Boga, w świątyni. Zapłatą dla potoków Lewiego, kapłanów i lewitów, że nie dostali w Izraelu ziemi, a zajęli się służba Bożą. W Ewangelii zaś czytamy (w Biblii Tysiąclecia), że rodzice poszli Jezusa "przedstawić". Jak sprecyzowano przedstawić Bogu. Przy okazji jednak, wskutek tego co zrobił Symeon, został Jezus przedstawiony Izraelowi. No ale fakt, mówimy "ofiarowanie w świątyni" i OK. Gdyby mówić "przedstawienie w świątyni" brzmiałoby kiepsko...

Ciekawe to zresztą z ty przedstawianiem Jezusa. Od urodzenia niejednym raz był on przedstawiany. Najpierw mieszkańcom Betlejem przedstawili Go aniołowie. Potem w tej świątyni całemu Izraelowi. Potem (chronologicznie tak to chyba było) Bóg, przez znak gwiazdy Betlejemskiej przedstawił go Mędrcom, a przez nich światu pogańskiemu. Kilkanaście lat później Jezus zostając w świątyni jakby też próbuje się przedstawić, ale to falstart. Potem przedstawi Go nad wodami Jordanu Jan Chrzciciel. Potem, na weselu w Kanie Galilejskiej, zrobi to sam Jezus czyniąc pierwszy cud...

A w sumie wszystko co zrobił i co mówił potem, było jednym wielkim przedstawieniem samego siebie i Boga Ojca. W sumie też całej Trójcy: Ojca, Syna i Ducha Świętego. Przedstawienie, byśmy mogli powiedzieć "wierzę". Byśmy wiedzieli w kogo uwierzyliśmy, komu zaufaliśmy...

No i tak to jest z tymi różańcowym rozmyślaniem.

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024