Codzienność, Złośliwości
O tajemnicy spowiedzi
dodane 2021-10-26 21:35
W kolejnych krajach pojawiają się pomysły ograniczenia tajemnicy spowiedzi. Trudno to odczytywać inaczej, jak zamach na wolność religijną.
Wiem, wiem, krukowe i wrońcy zaraz się na nie rzucą, że chronię pedofilów. Sęk w tym, że zmuszanie spowiednika do donoszenia na penitenta nie ma sensu. Dlaczego? To dość oczywiste. Z tej prostej przyczyny, że żaden człowiek wiedząc że zostanie zadenuncjowany nie będzie się z tego grzechu spowiadał. Jeśli zależeć mu będzie na odpuszczeniu grzechów uzna - poniekąd słusznie - że zachodzi okoliczność, ze nie może się spowiadać. I taki z tego będzie pożytek.
Warto zwrócić też uwagę, że spowiednik dość często nie wie kto się u niego spowiada. Kto się spowiada ten o tym wie, prawda? Różnie to bywa, ale zwłaszcza tam, gdzie jest stały konfesjonał widać niewiele. A nawet gdyby było widać to co: ma spowiednik penitenta legitymować? Po kryjomu podczas spowiedzi dzwonić na policję? Ci którzy optują za takim rozwiązaniem nie mają pojęcia o realiach spowiedzi.
Po trzecie trzeba zwrócić uwagę, że takie żądanie dyskryminuje katolików. No, częściowo też prawosławnych, ale u nich nie ma tak ścisłego obowiązku spowiadania się. A potem byłoby gadanie, ze najwięcej tego typu zdarzeń w kościele katolickim, prawda?
Po czwarte i równie ważne jak pierwsze... Ofiara wykorzystywania seksualnego zawsze może zgłosić to, co się stało odpowiednim czynnikom. Nie musi zaraz organom ścigania, ale im też. Dlaczego państwu tak zależy, żeby tę wiedzę mieć z pominięciem tej najprostszej drogi?
Wszystko to chyba po to, żeby się wykazać. Proszę, tak wiele robimy. Gdy tak naprawdę robimy niewiele. Prostytucja, pornografia... Czy ktoś w świecie próbuje te zjawiska ograniczać? Czy ktoś próbuje rozmawiać z kobietami czy mężczyznami zaangażowanymi w ten proceder pod kątem tego, czy nie padły w młodości ofiarą pedofilów? Bo z jakąś tam dozą prawdopodobieństwa można zakładać, że tak właśnie było. Ale tej drogi nikt nie próbuje szukać. Wstydliwie odwraca się oczy od handlu ludźmi, udaje się że procederu nie ma, że kobiety "same chciały". A sprawdzał to ktoś? Pytał? Pytał np. cudzoziemki gdzie mają paszport?
Wielka ściema. I stosowanie manipulacji "wskazanie wspólnego wroga". Tyle że gdy ktoś sięga po manipulację można być pewnym, że próbuje od czegoś odwrócić uwagę.