Wirus, szczepienia, warianty, procenty, przebieg choroby... Łatwo się pogubić.

Wokół pandemii coraz większe zamieszanie. Pojawiają się nowe warianty. Bardziej zakaźne. Groźniejsze? "Fachowcy" różnie mówią. Patrzę na statystyki zgonów. Nie z Polski. Z paru krajów, gdzie Delta już uderzyła. Widzę znacznie mniej zgonów przy tych samych ilościach zakażeń, co poprzednio. Teraz tylko pytanie, czy statystyki umieralności nie wzrosną, bo te wyższe uwzględniały także tych, którzy walkę o zdrowie przegrali po dłuższym okresie czasy, a taraz o wielu niedawno zakażonych ciągle jeszcze trwa walka.  No i czy to nie jest tak, że wtedy chorowało więcej osób starszych...

Nie wiadomo też jak to jest z tym przechorowaniem. Ostanie badania do których dotarłem pochodziły sprzed paru miesięcy. Mówiło się wtedy o odporności ok 80 procentowej. Ale Delta może to zmienić. Zmieniła? Nie znalazłem informacji....

Albo skuteczność szczepień na Detlę. Pfitzera przede wszystkim. W czerwcu w Izraelu, przy 55 procentach zaszczepionego społeczeństwa, 27 procent zakażonych było podwójnie zaszczepionych. Zakładam że Pfitzerem. To daje, w porównaniu z zachorowalnością  niezaszczepionych, skuteczność rzędu... No w każdym razie dużo mniejszego niż owe sławetne 95 procent. Gdzieś co czwarty podwójnie zaszczepiony może zachorować. Dużo to czy mało? No i jeszcze są inne preparaty...

Widać więc jak na dłoni, że epidemii w najbliższym czasie nie zwalczymy. Nawet gdyby było zaszczepionych 100 procent społeczeństwa. W tym kontekście co się dziwić, że sporo ludzi nie chce podjąć tego ryzyka?

Potrzebne byłoby lekarstwo. Żeby ewentualne ryzyko podejmował chory. I to poważnie chory, a nie wszyscy. No ale ile na tym można stracić?

No i tak to wszystko jest.