Codzienność, Znaki nadziei
Po Jeremiaszowemu
dodane 2021-08-03 08:26
Spokojnie, nie zamierzam biadolić.
Jest taki piękny tekst u Jeremiasza, bodaj nawet dwa razy, w którym określa, na czym ma polegać misja tego proroka: "byś wyrywał i obalał, byś niszczył i burzył, byś budował i sadził" (Jr 1,10). Od lat nieustająco budzący mój zachwyt. Z powodu dwóch ostatnich słów. Ten, którego nazywać można chyba prorokiem zagłady - tak bywa odbierany - jest też prorokiem nadziei. Ma tworzyć nowe. Cierpliwie, mozolnie.
I myślę, że te slowa bardzo aktualne są także w naszych czasach. Bo proroków klęsk różnorakich... Cóż, nie brakuje. Bardzo jednak takich, którzy by swoim prorokowaniem próbowali budować. I takich, którzy swoim słowem sadziliby, dając nadzieję na nowe, lepsze...
Wyrwać, zniszczyć, zburzyć, obalić... NIe tak trudno. Zacząćć budować, posadzić... Mozół i trud, którego efektów długo nie widać...
Dziś bycie prorokiem klęski przynosi poklask. Takie wzywanie do nawrócenia związane ze straszeniem. Wśród publicystów katolickich tacy właśnie przyciągają najbardziej uwagę wielu. Ważniejsze jednak, by tworzyć tez zaczątki nowego, lepszego. By opatrywać ludzkie rany dobrym słowem, by podnosić na duchu, ocierać łzy... Także tym wszystkim, których przytłacza świadomość własnej grzeszności i udają - przed światem - że przecież grzechu nie ma...
Budować i sadzić. Mało atrakcyjne tu i teraz, ale mające wielki sens dla przyszłości. Takich proroków bardzo nam dziś potrzeba.