Wyczytałem dziś, że w czasie epidemii w Berlinie i okolicach dwukrotnie wzrosło spożycie kokainy....

Skąd to wiadomo. Ano z badań ścieków. A ze oczyszczalnie z takimi zanieczyszczeniami słabo sobie radzą (albo wcale) zagrożone są ryby i inne żyjątka wodne.

https://nauka.wiara.pl/doc/6979891.W-Nieczech-rybom-zagraza-kokaina

Tak sobie pomyślałem, że ci biorący narkotyki to też wyborcy, prawda? Weźmie działkę, zapali, a potem idzie głosować. Logika którą się kieruje... Cóż...

I tak to w sumie jest zawsze. Stawiamy na racjonalność. Tymczasem z wielu przyczyn to właśnie jest nieracjonalne. Poglądy z racjonalnością często nie mają żadnego związku. Nie tylko z powodu używek. Większe zagrożenie widziałbym w tym wszechobecnym przekonaniu, że jest jak uważam że jest. A gdy fakty temu przeczą, tym gorzej dla faktów.

Wielkie pole do popisu dla różnej maści manipulantów, prawda?