Codzienność, Narzekania

O słowach i czynach inaczej

dodane 13:50

Normalnie to uważa się, że słowa nie wystarczą, trzeba czynów. W pewnych sytuacjach uznaje się jednak, że czyny to nic, a liczą się słowa.

Kląć jest brzydko, prawda? Wyzywać innych od ostatnich też. Nie cierpię tego języka brudów. Potrafi zohydzić to, co najświętsze. Choć to tylko akustyczne fale, śmierdzą. A jednak czasem rozumiem. Rozumiem, że ktoś używa takich słów. Bo czasem tylko takie słowa mogą trafić za parawany fałszu i ugrzecznień, skrywające znacznie gorsze podłości niż słowa...

No bo co jest gorsze: zrobić komuś świństwo czy dosadnie się na jego temat wyrazić? Knuć przeciw komuś czy nazwać taką postawę po imieniu? Nie mam wątpliwości.

Tymczasem są tacy, dla których w takich wypadkach czyny się nie liczą, a liczą się słowa. Nieważne do jakich doszło podłości ile krzywd wyrządzono, jak bardzo zszargano komuś opinię, jak bardzo nastawiono przeciw biedakowi innych. "Jak tak można, tak się nie mówi"  - skwitują, gdy padną dosadne słowa. Niekoniecznie zaraz wulgarne zresztą.

Ech, to ciągłe zamienianie ról oprawcy i ofiary...

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 24.11.2024