Codzienność, Złośliwości

Odszczekają? Wątpię

dodane 09:00

Ks. prałat Jankowski świetlaną postacią nie był. Dziś to już chyba widać wyraźnie. Najgorsze wobec niego zarzuty okazują się jednak wyssane z palca.

Ukazała się nowa książka o prałacie Henryku Jankowskim. Autorstwa Moniki Góry i Krzysztofa Brożka. Nosi tytuł "Upadek". Nie czytałem, przeczytałem za to rozmowę z jej autorami, w której mówią o oskarżeniach wobec Księdza. O tu:

https://ksiazki.wp.pl/nowa-ksiazka-o-pralacie-jankowskim-upadek-podwaza-relacje-barbary-borowieckiej-monika-gora-krzysztof-brozek-6559619849107073a

Są chyba pierwszymi autorami, którzy postanowili pogłoski jakoś zweryfikować. Część zarzutów potwierdzają. Ale robią to w sposób dużo bardziej wyważony, niż poprzednicy, którzy na ks. Jankowskim po prostu wieszali psy. Przede wszystkim jednak jasno stwierdzają, że zarzuty, jakie stawia mu pani Barbara Borowiecka nie wydają się prawdopodobne. Przypomnę: to osoba, która twierdzi, ze jako nastolatka była przez ks, Jankowskiego molestowana. Na dodatek inna dziewczyna miała przez niego popełnić samobójstwo, a jeszcze inna urodzić jego dziecko.

To chyba pierwsi autorzy, którzy w tej kwestii próbowali dociec prawdy. Pani Borowiecka nie pomogła, nie wskazała żadnych świadków tego, co Księdzu zarzucała. Nic, żadnych imion, nazwisk, miejsc. A w tym jednym które wskazała, nikt nic na ten temat nie wie. Najważniejsze: policja przeszukała dla nich archiwa pod kątem samobnójstwa młodej dziewczyny, która miała być z nim w ciąży. Niczego takiego nie znaleziono. Podkreśam: nikt o takim samobójstwie nic nie wie. A przecież musiałoby się znaleźć w aktach albo ktoś musiałby o sprawie słyszeć. Nie ma nic.

Autorzy książki - wcale przecież nie gloryfikujący ks Jankowskiego - pytają w tym kontekście dlaczego nikt wcześniej tych rewelacji nie usiłował sprawdzić? I odpowiadają. Może i usiłował, ale niczego nie znalazł. I nie odważył się wyciągnąć z tego wniosku, ze cała sprawa to konfabulacja.

Dziś to wydaje się pewne. To, co autorom poprzednich rewelacji wydawało się dziwne - jak to się stało, że ks. Jankowski z dziewczynek przerzucił się na chłopców - uzyskało wyjaśnienie: ta część zarzutów wobec niego była po prostu nieprawdziwa. Dodajmy: to właśnie ta część zarzutów, przez którą ludzie widzieli w nim potwora. Bo druga część, dotycząca chłopców... Proszę przeczytać wywiad. Chwalebne to zachowanie księdza nie było, ale daleko temu do bycia potworem, jakim chce widzieć go część opinii publicznej. I to tłumaczy też, czemu tylu ludzi, którzy go znali, niczego nie zauważali.

Ciekaw jestem, czy po tej książce - albo po tym wywiadzie -  ci, którzy tak chętnie oskarżali i wylewali na ks. Jankowskiego kubły pomyj zechcą jednak odwołać to, co mówili i pisali wcześniej; przyznać przynajmniej, że dali się zwieść. To nie jest tak, ze jeśli jest choć trochę winny, można przymknąć oko na to, że najgorsza część zarzutów, które mu stawiano, okazała się nieprawdziwa. Nie, trzeba by to oszczerstwo odwołać. Niestety, nie sądzę, by ktokolwiek to zrobił. Nie chodzi o tych, którzy tylko informowali, że takie a takie stawia mu zarzuty, ale którzy swoim imieniem i nazwiskiem te zarzuty firmowali, którzy rewelacje pani Borowieckiej, bez sprawdzenia ich, wpuścili do medialnego obiegu. I tych wszystkich, którzy w tym kontekście formułowali - na Twitterze, na Facebooku, ale i w radzie miasta Gdańska - ostre sądy o księdzu Jankowskim. Niestety, nie sądzę, by tu ktokolwiek poczuwał się do winy.

No i jeszcze jedno: ta sytuacja pokazuje, że samo to, że "media doniosły" nie znaczy, że tak jest naprawdę. Tymczasem na podstawie takich doniesień nie tylko oskarżało się ks, Jankowskiego, ale - za brak reakcji - jego przełożonych, współpracowników i kogo się dało. Rodzi to bardzo ważne pytanie: ile jeszcze doniesień, o których głośno w mediach, jest tyle samo warte jak powielane rewelacje pani Borowieckiej?

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024