Bez ładu i składu
dodane 2020-04-22 22:35
"Ulissesa" też czytali, prawda?
No to spaceruję. Zamiast maseczki owijam się palestyńską chustą (niesłusznie nazywaną arafatką). Wbrew pozorom oddycha mi się lepiej. No, może powinienem kupić jakieś lepsze maseczki, ale bez przesady. Wiecznie to trwać nie będzie, prawda? A spacery pomagają mi się łudzić, że nabieram kondycji przed wyjazdem w góry.
Jedno co mi podczas tych spacerów daje niekłamaną satysfakcję, to widok owiniętych folią i zablokowanych "naciskaczy" na skrzyżowaniach. Tych, co to służą pieszym do poproszenia o zmianę światła. Pisałem parę razy na ten temat, ale nikogo to nie obchodziło. W końcu ktoś dostrzegł, że to higienicznie nie za ciekawe. No i naprawdę na większości skrzyżowań niepotrzebne. Marna nadzieja, ze po pandemii to zdemontują, ale zawsze coś :)
Za to inny skrzyżowaniowy absurd, na który od lat narzekam - skrzyżowania z rosyjską ruletką dla pieszych, a kierowcami w roli pocisków - mają się dobrze. Jak można ustawić światła tak, że skręcający w prawo kierowca widzi stojących ludzi, więc jedzie, a światło nagle się zmienia i piesi włażą mu na samochód? To źródło mojej irytacji niezależnie od tego, czy jestem kierowcą czy pieszym. To zwyczajnie niebezpieczne. Nie mam pojęcia dlaczego tolerowane przez służby odpowiedzialne za organizację ruchu....
Ha... Może za dużo narzekam. Tak ta chyba na starość bywa. A najbardziej to chciałoby mi się narzekać na tych, co narzekają ;) Nie no, ja mogę, ale inni?
Choć w sumie to nie tak :) Męczy mnie najbardziej ciągłe wynajdywanie tego, co źle, ciągłe szukanie dziury w całym. Że to nie tak, tamto nie tak, tu za wcześnie, tu za późno.... Facebook, Twitter przepełnione są tropicielami niewłaściwości wszelakich maści. I.. chyba już mam tego po dziurki w nosie. Tęsknię za przeczytaniem, ze coś dobrze, że coś się udało. A tu nawet jak ktoś tak napisze to inni zaraz, ze to propaganda sukcesu, Bo było źle, jest źle i zawsze będzie źle :) I nawet jak czytam o czymś dobrym co się udało, to w podtekście mam wrażenie, ze ten ktoś myśli: patrzcie nieudaczniki i uczcie się ;) No, chyba muszę na jakiś detoks :)
Jakie to trudne pisać pozytywnie odkrywam, gdy pisząc rozważania do czytań okresu wielkanocnego mam pokusę napisać coś w stylu "no proszę, nie poznali, nie rozumieli; a my rozumiemy?" Nie wiem czy mi wychodzi, ale staram się pisać inaczej. Dawać radość, dawać nadzieję. CO z tego wychodzi, nie wiem Ale się staram :)
Ale wyrzutów sumienia, ze na swoim blogu marudzę, nie mam :) I tak tego co tu piszę prawie nikt nie czyta. I dobrze :)