Codzienność, Narzekania, Znaki nadziei
Niepotrzebne utarczki
dodane 2020-01-15 12:10
Nagrywałem dziś kolejny biblijny wideokomentarz. I pomyślałem...
No bo tak. Pierwsze czytanie (to na III niedzielę, a więc następną, nie tą najbliższą) jest zapowiedzi jaką otrzymuje Ziemia Zabulona i Neftalego. Znękani, poniżeni, bez nadziei, przeklinający Boga (tak napisał parę wersów wcześniej Izajasz) mają doznać pociechy. Ewangelia jest właśnie o tej pociesze - do ziemi Zabulona i Neftalego przychodzi Mesjasz i tam zaczyna swoją działalność; spośród tamtych ludzi wywodzą się jego pierwsi uczniowie, późniejsi ważni Apostołowie - Andrzej, Piotr, Jakub, Jan. Czyli to jest radości Ewangelii. A w drugim czytaniu - z 1. listu św. Pawła do Koryntian - jest mowa o tym, by nie kłócili się o to kto jest czyj: "ja Pawła, ja Apollosa, ja Chrystusa". Przecież wobec szczęścia jakie nas spotyka, wybrania przez Boga, podniesienia nas, to nic nie znaczące drobiazgi, prawda?
No i pomyślałem, że warto, by i dzisiaj tak na sprawy spojrzeć. Ile wśród wierzących sporów! Myślę o sytuacji w Polsce, myślę o sprawie z ksiązką kardynała Saraha i papieża Benedykta w Watykanie. A wszystko niby w imię prawdy, więc zaciekłe tym bardziej. A może powinniśmy spojrzeć na siebie jak na obdarowanych przez Boga wielką łaską i nie kruszyć kopii o drobiazgi?
Ucieszyć się innością, zachwycić różnorodnością... NIe potrafią tego nawet ci, którzy taką postawę deklarują. Bo widzą tylko odtąd - dotąd i nic dalej...