Codzienność, Złośliwości
Nic, naprawdę nic
dodane 2020-01-02 16:28
Nic bywa bardziej wypełnione treścią niż samochwalstwo.
Taki kawał. Pani pyta księdza co robi, że ma tak wypielęgnowane ręce. On jej odpowiada: "Nic, naprawdę nic".
Bohaterem tego kawału może być oczywiście każdy, kto ma pracę bardziej umysłową niż fizyczną. Ja też. Pęcherzy na palcach od stukania w klawiaturę nie mam, więc może powiedzieć - nic nie robię. No bo żeby zobaczyć taką np. pracę budowlańca wystarczy rzucić okiem na powstające dzięki jego pracy dzieło. Gdy ktoś pracuje głownie głową - efekty nie są tak łatwo zauważalne. Łatwo więc takich ludzi niesprawiedliwymi ocenami skrzywdzić.
Jacek Fedorowicz pisał niegdyś w jednej ze swoich książek (w czasach komuny), że przedstawiając rachunek za jakieś przestawienie po prostu wypisał punkty programu. Jedna kartka. - I za to tyle pieniędzy? - usłyszał. No tak. Za jedna kartkę taka kasa? No to napisał coś w stylu, że najpierw na scenę wchodzi koleżanka Barbara, stawiając do przodu na przemian raz jedną raz drugą nogę, że wychodzi zza kurtyny i takich kroków robi 15-20, potem otwiera usta itd itp. Bez problemu wtedy pieniądze wypłacono :)
Ktoś opowiadał mi kiedyś o pewnej kontrolerce z urzędu skarbowego, która za skarby świata nie mogła zrozumieć, za co kontrolowana firma płaci zatrudnionemu w niej programiście. Strona internetowa? Cóż takiego. Zrozumiała dopiero, kiedy zirytowany właściciel firmy wydrukował jej kod źródłowy tej internetowej strony. Drukarka rozgrzała się do czerwoności, poszło kilka ryz papieru, ale co tam. Inaczej wytłumaczyć się nie dało...
Tak to już jest, że "nic" bywa wypełnione treścią, a "zarobienie" - pustosłowiem. Zwłaszcza gdy chodzi o prace koncepcyjną. Przecież napisać 5 stron maszynopisu książki to nie to samo, co 5 stron maszynopisu książki przepisać, prawda?
Ale patrząc na sprawę od drugiej strony... Zawsze byłem ciekaw, dlaczego dyrektor firmy zarabia wielokrotnie więcej od pracującej w tej firmie sprzątaczki. Czy naprawdę napracuje się aż o tyle więcej? Czy jego umiejętności są naprawdę tak wybitne, on tak niezastąpiony, że usprawiedliwiają taką różnicę? Bo obawiam się, że sprzątanie to też bardzo ważna i odpowiedzialna praca, bez której firma szybko przestałaby działać. Dlaczego jeden trybik tej machiny ma być taki ważny, drugi nieistotny, skoro wszystkie muszą działać, by mechanizm działał? Przecież i bez dyrektorów pracownicy wiedzą co mają robić, prawda? :)
Dobrze dobrze, już nie wnikam :)