Gorzej czy lepiej?

dodane 22:29

Co słychać? - prowokuje mnie bez przerwy Facebook. No to mu napisałem.

Właściwie nic. Cicho wokół. Słychać tylko wentylator laptopa (słabo) i moje stukanie w klawisze. Za to w mojej głowie gwarno. Pooglądałem a potem poczytałem trochę o I wojnie światowej. O ambicjach rządzących czy dowódców i śmierci zwykłych ludzi....
 
Byłem wczoraj na kręgu biblijnym. W swojej parafii. Na koniec zawsze mówimy o tym, jak zastosować czytany fragment w praktyce. Zeszło między innymi na refleksję nad tym, czy mamy w dzisiejszych czasach gorszych chrześcijan niż dawniej. Tak sobie myślę... II wojnę wywołali ludzie ukształtowani w społeczeństwach podobno chrześcijańskich, prawda? Podobnie pierwszą. A wcześniej wiele innych, choć uważali się za arcykatolików, obrońców wiary ewangelickiej czy prawosławnej... A przecież na podłościach władców czy dowódców się nie kończyło. W codziennym życiu też różnie bywało. Zastanawiam się, czy w historii chrześcijaństwa były w ogóle czasy, w których by zdecydowana większość ludzi była uczniami Chrystusa z przekonania?
 
Bo ja mam wrażenie, że w dzisiejszych czasach, w których tylu ludzi w Europie i w Polsce Boga ma za nic inne jest tylko to, że otwarcie się do tego przyznają. Wcześniej nie wypadało, nie mieli tyle odwagi, stwarzali pozory... Ale ich życie? Jakoś nie widać, by było jakoś znacząco bardziej wypełnione duchem chrześcijańskim.
 
Ergo: może dziś, kiedy pustoszeją Kościoły, ale wielu jest też chrześcijan z przekonania, wcale nie jest tak źle?
 
nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 22.11.2024