Codzienność, Narzekania
Racje i nieracje
dodane 2017-07-20 16:12
Fatalne te kłótnie w parlamencie. No cóż, wszyscy uważają, ze jest o co, więc się nie krępują.
Nie mam wątpliwości, że sądy wymagają głębokiej reformy. Uważam tak od wielu zresztą już lat. Co najmniej od lat 90-tych ubiegłego wieku. Dlatego cieszę się, ze obecny rząd coś próbuje z tym robić. Nie mam też jednak wątpliwości, że reforma wymiaru sprawiedliwości powinna być przemyślana; powinna sprawić, że będzie on - wymiar sprawiedliwości - lepiej służył obywatelom, a więc w konsekwencji całemu państwu. Co niekoniecznie pokrywa się z interesami jednej partii. Dlatego procedowanie nad tym na łapu capu uważam za zupełnie niepotrzebne.
W dyskusji wytoczono ciężkie armaty. Jedni twierdzą, że tylko ten układ gwarantuje niezawisłość sądów. Drudzy, że ten układ właśnie się skompromitował i dlatego trzeba go zmienić. Jak widać nikt w niezawisłość sądów nie wierzy. Albo - ich zdaniem - sprzyjają jednym albo drugim. I dlatego obie strony sporu uważają, że ważne jest mieć tam "swoich". Moim zdaniem najgorsza z możliwych ocen wydanych wymiarowi sprawiedliwości....
Nie opowiadam się w tym sporze ani za jedną ani za drugą stroną. Bo i jedni i drudzy miewają mniej czy więcej racji. Smutno mi tylko, że to mamy kolejną odsłonę polsko-polskiej wojenki. W której strona przegrywająca nie stroni od szukania sojuszników za granicą..... I ta widoczna tak często nienawiść najbardziej mnie w tych sporach razi. Elita narodu... Ech... To czego chcieć od nas, którzy do bycia elitą nie aspirujemy?
Napisałem dziś na społecznościówkach: "Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Czyli? Nie słuchajcie faryzeuszów. Idźcie do Jezusa". Tak, tego nam najbardziej brakuje. Nawet tym, którzy uważają się za wierzących polityczne spory - choćby i nie byli politykami - przyćmiewają sumienia. Znajdują wykręty dla niezachowania zasad Ewangelii... Chrześcijańskich wartości bronią działaniami od nich bardzo dalekimi.
W sumie czemu w ogóle się dziwię? Przecież to norma. Tak jest od dawna. Chrześcijaninem nie jest ten, kto trzyma się Ewangelii, ale ten, których chodzi do kościoła i deklaruje wiarę. A życie? Na pytanie o życie zasadami Ewangelii reakcją jest mruganie oczami i pełne zdumienia "a o co w ogóle chodzi"...