Złośliwości, Codzienność
Oburzenie i obłuda
dodane 2017-06-09 19:15
Mam czasem wrażenie, że politykom i ich zwolennikom w różnych mediach bardzo zależy, żeby emocje przyćmiły ludziom rozum. Niestety - często się im ten efekt wywołać udaje.
W świecie polityki afery bywają prawdziwe i dęte. Te pierwsze... No, zostawmy, ten temat. Do tych drugich zaliczyłbym wszystkie związane z tym, kto co powiedział. Szczerze mówiąc często ich nie rozumiem. Owszem, gdy chodzi o kłamstwo, to jak najbardziej. Ale gdy o jakąś złośliwość, niepochlebną opinię,z którą się nie zgadzam, niecenzuralne słownictwo... No cóż, może jestem dziwny, ale nie bardzo wiem, czym się oburzać. Nie żebym popierał. Chodzi raczej o to, że słyszałem już w życiu tyle opinii z którymi się nie zgadzałem, że gdybym na każdą miał reagować emocjonalnie, to bym już dawno miał nerwy zszargane jak łąka po zryciu przez dziki.
Dzisiejszy temat nr 1? Ks. Sowa i jego wypowiedź w restauracji "Sowa i Przyjaciele". Mówił, żeby zniszczyć Gazetę Polską? Z kontekstu wiadomo o co chodzi. Czym tu się oburzać? Czy to naprawdę temat na pierwsze miejsca w serwisach informacyjnych?
Z księdzem Sowa zdecydowanie mi nie po drodze. W wielu sprawach się z nim nie zgadzam. Używane słownictwo... No wiadomo. Od księdza zresztą wymaga się więcej. Ale czy tym, że poradził koledze, by nie dyskutował z dziennikarzami, tylko ich pismo "zniszczył" naprawdę trzeba się tak ekscytować? Tak na rozum, to czym? Podobnych ostrych opinii czytam codziennie na pęczki. W Internecie. Nie tylko gdy zaglądam w komentarze pod tekstami. Ba, w wydźwięku bardzo podobne słyszę prawie codziennie z ust polityków partii rządzącej i opozycyjnych. Przecież o to tym panom i paniom od lat chodzi, prawda? O zniszczenie przeciwników. To po to te wszystkie przepychanki, wielkie słowa o obronie demokracji czy naprawie Rzeczpospolitej. Nie? Mylę się?
Śmieszą mnie ci wszyscy drapieżnicy, wytrawni znawcy technik manipulacji, gotowi praktycznie na wszystko, byle ich było na wierzchu, gdy nagle zamieniają się w nieśmiałe pensjonarki, rumieniące się na dźwięk każdego, co bardziej nieprzyzwoitego słowa. Obłuda, obłuda i jeszcze raz obłuda... A lud - niekoniecznie ciemny - to oburzenie kupuje i też się oburza. Przy okazji zapominając o innych, poważniejszych sprawach....
Jakich? A choćby o tym, że nagrywanie bliźniego bez jego zgody jest nie tylko niemoralne, ale też niezgodne z prawem. No ale wiadomo: cel uświęca środki...