Umysłu żeglowanie

dodane 21:47

Stąpanie po ziemi może i jest potrzebne, ale tak nie odkryje się Ameryki.

Krótki urlop. Czas żeby pomyśleć? Nie. Czas, żeby przestać myśleć. Żeby umysł nie gimnastykował się w rozwiązywaniu kolejnych zadań, ale mógł spokojnie żeglować. Bez steru. Tam gdzie go wiatry poniosą.

Co było najpierw? Powiedzmy że Święty Krzyż. I truchło Jeremiego Wiśniowieckiego. Ileż krwi przelano z powodu jego ambicji. Teraz.... Teraz ciągle jest sławny. Ciągle go oglądają. Też, jak dawniej, z przerażeniem. Ale bardziej z obrzydzeniem. I nie możni tego świata, a plebs (taki jak na przykład ja). Jego truchło wystawione na Świętym Krzyżu jest chichotem historii. Przemija potęga władzy. Przemijają te ważne sprawy, o które walcząc ludzie gotowi są zabijać. Świat  nigdy nie jest taki, jak go sobie wielcy tego świata zaplanowali (bo maluczcy raczej swoich wizji świata nie próbują wprowadzać w życie).

Potem... Powiedzmy Ujazd. Zamek Krzyżtopór. Jeden z wieku obiektów, który zburzyli nam Szwedzi. Gdyby tak mieli nam zapłacić reparacje wojenne.... Kto dziś się ich obawia? Ale ważniejsze: ten piękny pałacozamek istniał tylko koło pół wieku. Przepych upadł nagle. Tak, przemija sława i wielkość. Szybciej niż się ludzie spodziewają....

No to dalej, pomijając inne ślady upadku dawnej świetności, ale i podnoszenia się z gruzów. Mała nadbużańska wioska: Horodło. Słynne miejsce. teraz to nie tylko świadek przemijania świetności, ale wraz z całym tamtejszym rejonem , znak niesłychanego ludzkiego okrucieństwa. Morze krzywd, może krwi. Kto był bardziej winny? Wiem, że można to w miarę obiektywnie zmierzyć ilością przelanej krwi. Ale wiem, że medal ma dwie strony. I że wielkie krzywdy są czasem odpowiedzią na krzywdy może i mniejsze, ale też bolesne.... Tak, zemsta jest w swym szaleństwie ślepa. I to paskudnie prognozuje przyszłość świata, w którym tli się tyle zarzewi wybuchu.... Nie pomoże pamięć pocisków tkwiących jeszcze w ścianach kościoła w Orchówku. Bo zemsta nie ma też wyobraźni....

Jabłeczna? My zawsze wiernie staliśmy przy prawosławiu. To oni próbowali pozbawić nas naszej wiary. I okrutnie się z nami obchodzili. Unia Brzeska? Największa tragedia prawosławia. No, my też popełnialiśmy błędy, ale...

Paręnaście kilometrów dalej Kodeń. Nie tylko światek szalonego w swej zuchwałości czynu polskiego szlachcica. Także  ścierania się wpływów i kultur. I przeszywający nocną cisze jakiś głośny dźwięk, jakby nisko lecącego samolotu. Przypomnienie, że tak granica ciągle dzieli. I że jeśli tak jest, istnieje też materiał na podpałkę wzajemnej niechęci. Wystarczy, że taką decyzję podejmie jakiś szaleniec rezydujący w odległej od tych stron. Znów spokojne, senne pogranicze wypełni strach, ból i łzy...

Jeszcze paręnaście kilometrów i Kostomłoty. Widomy znak, że nie tylko Jarema „prawosławnej wiary nie chciał”.  Jedność z Rzymem jest ważna. Ale co z tego, kiedy względy polityczne kazały w ich braciach z powodu nieco innej liturgii widzieć bandytów? Choć o UPA nikt tak daleko na północ nie słyszał, a za Bugiem nie Ukraina, a Białoruś, wysiedlenia, łzy, poniewierka.... Plan polityczny pewnie się powiódł. Na czas jakiś....

A potem  jeszcze Pratulin. Jawny dowód na to, jak ci, którym się wydaje, ze są panami sytuacji, potrafią się rozprawiać z tymi, którzy zrządzeniem losu są na gorszej pozycji. Na krzywdzie nigdy niczego dobrego się nie zbuduje. Wcześniej czy później zawsze na krzywdzicielu się zemści.

O, Drohiczyn. Przypadł na stałe Koronie na mocy unii z Litwą. Ba, przypadł. Fajnie powiedziane. Ale gdyby spojrzeć na to z drugiej strony? Może też poczulibyśmy się oszukani i też uważalibyśmy, że na tym związku Obojga Narodów, to wyszliśmy jak Zabłocki na mydle?

Osiągnąwszy w końcu cel tej dość okrężnej podróży włączam telewizor. Olimpiada. Ale gdzieś tam w tle jakieś zasieki na polsko-rosyjskiej granicy i napięta sytuacja na froncie w Ukrainie. I żal, że bezpowrotnie gdzieś minęły te lata błogiego spokoju, gdy wydawało nam się, że wojny to domena jakich dalekich, egzotycznych stron. Dziś znów ktoś próbuje zmieniać świat. To znaczy zbudować go wedle własnego pomysłu.

Bardzo bym chciał, żeby ten pomysł na nowy ład się nie ziścił. Ale patrzę też, co jest z drugiej strony. Niepohamowana ekspansja gospodarcza i uzależnianie od siebie słabszych. Są wojny prowadzone rękami innych. Obłuda, fałsz, demoralizacja. I naiwność w relacjach z tymi, którzy nigdy nie porzucili do końca planów odbudowy i rozbudowy Imperium.   

Na szczęście przyszłość dość często jest zupełnie inna, niż wydawało się najbardziej bystrym „kalkulatorom”. Czyli wróżkom, dla zmylenia zarówno mas jak i władz zwanych mądrze analitykami. Oni wiedzą jakie kto ma karty. Ale nie mają pojęcia w co się gra. Ot, zazwyczaj jest  as, król, dama, walet. Ale już gdy gra się w tysiąca, między asem a królem stoi dziesiątka. A w skacie? Cóż....Treflowy walet jest najważniejszy.

No i jeszcze jedno: Joker może wszystko, prawda?

 

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 25.11.2024