Narzekania, Złośliwości

Ryzykowna teza

dodane 15:54

A jednak ją stawiam. Może warto?

Im częściej ktoś razem z innymi wielbi Boga, im więcej znaków „popychania” go w tę czy inna stronę przez Boga w swoim życiu widzi, im bardziej angażuje się w życie jakiejś wspólnoty, tym mniej go obchodzi drugi człowiek. Bardzo ryzykowna teza, prawda?

Nie dbam o to. Wiem że nie można uogólniać, że wszędzie zdarzają się różni ludzie, ale... Jakoś to tak jest, że od dłuższego czasu rzuca mi się w oczy taka właśnie prawidłowość. Ludzie prostej pobożności, tacy co to chodzą na Mszę, pomodlą się na różańcu, ale jakoś specjalnie się nie angażują „w nowości” lepiej wypadają w moim odczuciu jako... No po prostu, jako ludzie. 

Widać mam pecha. Ale jakoś tak się składa, że u takich chętnie wielbiących Boga czy odważnych ewangelizatorów częściej niż u innych widzę wielkie zaangażowanie w troskę o prawa. Własne oczywiście. Częściej niż u innych dostrzegam łatwość w dzieleniu się z innymi... swoimi obowiązkami. Częściej  niż u innych skłonność do obojętności wobec potrzeb bliźnich.  Widzę brak skrupułów w wykorzystywaniu naiwnych. Widzę łatwość w wydawaniu niesprawiedliwych sądów, zręczność w przekierowywaniu swojej niechęci z prawdziwego winnego na takiego Bogu ducha winnego, który jako słabszy się nie obroni. I mściwość, motywowaną zapewne pobożnie troską o sprawiedliwość.

Cóż tu dużo mówić, nie mam racji i jestem niesprawiedliwy. Ale jakoś tak ciągle chodzą mi po głowie te słowa Jezusa, że nie każdy kto mi mówi ”Panie, Panie” wejdzie do królestwa, ale ten, kto pełni wolę Jego Ojca. Widać problem jednak istnieje. I jest ponadczasowy...

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024