Codzienność, Złośliwości

Jak na polowaniu

dodane 12:33

Europa i Ameryka uważają się za cywilizowane. Ale to pozory. Jesteśmy okrutnymi dzikusami.

Wiem, czasem krew się gotuje. Ot, oglądam sobie coś takiego: 

http://info.wiara.pl/doc/2831762.Atak-islamistow-Polacy-uratowali-napadnietego

Rozumiem gniew, rozumiem wściekłą bezsilność, która najchętniej lałaby jak popadnie na odlew. Ale z drugiej strony....

Wyraźnie widać to po ostatnich zamachach w Paryżu. Ot, język władców Francji. Z jednej to gadanie o bezwzględnym odwecie. Widać, że dla rządzących Francją to sprawa ambicjonalna. Zachowują się  jak uczniaki, które upokorzone spoliczkowaniem szukają okazji do okrutnej zemsty. Nawet Putin mówił o odkryciu i ukaraniu sprawców wysadzenia samolotu, nie o odwecie.  Z drugiej drażni mnie też  używanie eufemizmów w medialnych przekazach: „zlikwidować”, „zneutralizować”. Choć terroryści „zabili”. Choć wiadomo o co chodzi. Przecież krew każdego jest czerwona. A ból po stracie bliskich – ten sam...

Myślę też o tej francuskiej odpowiedzi na zamach. Nie, nie o akcje policji mi chodzi. O bombardowanie Państwa Islamskiego. Zresztą tylko nasilone po ostatnich zamachach, bo jakiś czas już trwające. Islamiści winni? Nie no.. Kto zaczął? Nie ulega wątpliwości, że Francja, swoim mieszaniem się w sprawy Syrii, doprowadziła już niejednego Syryjczyka do śmierci. „Za Syrię” wykrzyczane przez zamachowców nie jest bezpodstawne. Nawet jeśli zostało wykrzyczane przez islamistę. Można się zastanawiać, czy gdyby Francja nie wspierała anstyasadowskich sił w tym kraju byłoby lepiej czy gorzej. Francuzi są pewnie przekonani, że wspierają „wolność, równość i braterstwo” .Ja tam nie wiem. Kilka lat temu słyszałem, jak kard. Behara Boutros Rai prosił, by nie zbroić bojówek, że Asad może jest i zły, ale chrześcijanom  akurat zapewnia bezpieczeństwo. Gdyby rebeliantom nie dostarczano broni już dawno nie mieliby czym zabijać. Ale ich prośby Francja i Zachód miały gdzieś. Pewnie, z perspektywy Francuza popijającego wino w knajpce czy bawiącego się na koncercie metalowym ci zabici Syryjczycy to tylko nic nieznaczący epizod w dziejach ludzkości. Kiedy sami stają się ofiarami...

Myślę o tych pilotach bombardujących pozycje dżihadystów.... Tak, wielcy bohaterowie, którzy doskonale wiedzą, że są bezkarni. Że żadna rakieta ich nie dosięgnie, żaden wrogi samolot nie podejmie walki. Ot zrzucą parę bomb, a wieczorem zdążą się zabawić w kasynie, wysłać maila do dziewczyny i pójść spać w miękkim piżamku. Ciekawe, że jak Rosjanie zaczęli bombardowanie, ciągle się  mówiło o wielkich ofiarach wśród cywili. Teraz już ich nie ma? Giną sami dżihadyści? Bardzo ciekawe....

Można oczywiście mówić, że kiedy prowadzi się wojnę, to niestety trzeba poświęcić też trochę niewinnych cywilów. Ale to samo można powiedzieć o zamachach w Paryżu: kiedy prowadzi się wojnę, to czasem trzeba poświęcić niewinnych cywilów, nieprawdaż?

Wszystko to jest obrzydliwe, przesiąknięte mentalnością Kalego. I pełne okrucieństwa wcale nie mniejszego, niż jakichś plemion ludożerców. Przecież my Europejczycy jesteśmy potomkami tych, którzy zażynali się w wojnie trzydziestoletniej, krwiożerczo ścinali głowy królom i księżom w imię wolności, równości i braterstwa, zagazowywali przeciwników w okopach pierwszej wojny światowej, a potem budowali obozy koncentracyjne w drugiej. I na tym koniec? Ależ skąd. To my, Europejczycy zachowywaliśmy neutralność w czasie, gdy Bałkany spływały krwią, to cywilizowanie Amerykanie bombardowali Serbię, by wesprzeć albańską mafię w Kosowie. Wcale nie jesteśmy lepsi od tych krwiożerczych innych narodów. Tylko dawno nikt nam nie nadepnął na odcisk...

nd pn wt śr cz pt sb

31

1

2

3

4

6

7

8

9

10

11

12

13

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

Dzisiaj: 25.04.2024