Narzekania
My wam pokażemy!
dodane 2015-10-01 11:46
Zaostrzono przepisy drogowe, jeździmy coraz szybciej. Dziwne? Dla mnie nie.
Czytelnicy zauważyli już pewnie, że drogowcy to ta grupa społeczna, która najczęściej wywołuje u mnie irytację. Chyba większą niż politycy. Bo też od efektów ich pracy znacznie trudniej mi uciec niż od wymysłów polityków. No i dziś znów, trudno mi dzierżyć.
Proszę zajrzeć pod adres: http://info.wiara.pl/doc/2736052.Zaostrzono-przepisy-drogowe-jezdzimy-coraz-szybciej
Zdziwienie, że kierowcy łamią przepisy? Że jeżdżą za szybko w terenie zabudowanym? A ja się nie dziwię. Najpierw było 60, potem 50. OK, niech będzie, Teraz w wielu miejscach jeszcze większe ograniczenia. Do 40, do 30. A i do 20 się zdarza. wszystko oczywiście dla bezpieczeństwa. No tak, ale to może w ogóle zamknijmy miasta dla samochodów?
Sensowność owych ograniczeń jest zresztą dla mnie często zupełnie nieczytelna. 50 km/h to przecież nie jest specjalnie szybko. A przecież w sytuacji, gdy droga nie pozwala na taką prędkość nikt przy zdrowych zmysłach tak szybko nie jedzie. Ale jak widać, że można to co...
Ot, w Katowicach w okolicach redakcji wprowadzono strefę 30km/h. No ok, często i tak szybciej się nie da. Ale ten zakaz obowiązuje i w środku nocy przy pustej drodze. Jak jest strefa 30, to policji zdrowy rozsądek już nie interesuje. Złamałeś zakaz i koniec. A i dziennikarz lokalnego pisma oburzy się, że jakiś pirat ośmielił się jechać z zawrotną prędkością.. 51km/h...
Dobra, rozpisałem się... A chodzi mi przede wszystkim o jedno. Otóż wydaje mi się, ze wiele tych ograniczeń jest stawianych kierowcom na złość. Na zasadzie oburzenia: tu jest ograniczenie do 50, a jakiś pirat jechał tu 90 na godzinę! I zamiast ukarać tego konkretnego kierowcę ktoś wpada na pomysł: to my wam pokażemy, będzie ograniczenie do 30! I najlepiej jeszcze "leżący policjant" albo wysepka mocno zwężająca jezdnię. A co! My wam piraci pokażemy. Takie działanie zresztą daje mieszkańcom złudzenie, że władza faktycznie interesuje się ich bezpieczeństwem.
Nie mam racji? E, no ja przecież zawsze ją mam. Tylko czasem udaję, że się mylę. I wiem, że dopóki wprowadzanie kolejnych ograniczeń prędkości będzie przez kierowców odbierane jako wyraz złośliwości - a często trudno znaleźć inny sensowny powód - każdy będzie miał takie ograniczenia w w nosie i tylko będzie kombinował, jak nie dać się złapać.