Inspiracje
Grzech obmowy, perfidia obezwładniania
dodane 2015-09-04 12:18
Papież po raz kolejny w ostrych słowach wystąpił przeciwko obmowie czy plotkowaniu. A ja się mimo wszystko zastanawiam. Bywa przecież druga strona tego medalu...
Co papież mówił dziś w Domu świętej Marty? Zacytujmy fragment agencyjnej notatki.
„Warto abyśmy zadali sobie pytanie: Czy sieję pokój? Na przykład czy moim językiem sieję pokój i czy też kąkol?. Ileż razy o kimś słyszymy: ależ on ma język żmii, bo robi on zawsze robi to, co wąż uczynił z Adamem i Ewą – zniszczył pokój. Jest to zło, jest to choroba w Kościele: sianie podziału, nienawiści, niepokoju. Warto, abyśmy każdego dnia stawiali sobie pytanie: Czy siałem dziś pokój, czy też kąkol?” – powiedział Ojciec Święty.
Papież zaznaczył, że chrześcijanie są zatem wezwani, by być jak Jezus, który przyszedł, aby nas pojednać i wprowadzić pokój, a jeśli ktoś temu dziełu poświęci całe życie, to można go kanonizować. Zachęcił, by wzrastać w tej umiejętności, żeby nasze słowo nie dzieliło, być wolnymi od plotek.
„Plotkowanie jest terroryzmem, ponieważ plotkarz jest jak terrorysta, który rzucił bombę i ucieka, niszczy, niszczy językiem, nie czyni pokoju” – powiedział Franciszek.
Trudno się z tym nie zgodzić. Papież ma rację. Jednocześnie gorzko się uśmiecham. Tego rodzaju argumentacja bywa przecież często wykorzystywana przez przez różnorakich drani. Dopuszczają się niebywałych podłości, krzywdzą, ale ty nic nie mów, bo obmowa to grzech, bo powinniśmy troszczyć się o jedność. W naszej rodzinie, wspólnocie, zespole. A nie przez gadanie wszystkim o tych krzywdach (urojonych przecież, bo kto inny je widzi) ją burzyć. To argumentacja sprawców przemocy domowej, mobbingu w pracy...
Zdaję sobie sprawę, że kontekstem wypowiedzi papieża jest wszystko to, co widział w Argentynie czy to,co widzi w Watykanie. Żyję jednak w innym środowisku. Spotykam krzywdzonych małżonków, którzy nie chcą o niczym mówić, bo to rozbija małżeńską jedność. Spotykam ludzi traktowanych przez zwierzchników jak popychadła, ale cierpliwie znoszących upokorzenia, bo jak się poskarżą, to przecież grzech. I coraz bardziej to zwracanie uwagi jedynie na ten jeden wycinek relacji międzyludzkich, na obmowę, już mi doskwiera. Mówienie o złu, które się wokół siebie widzi, którego się doświadcza, niekoniecznie jest obmową, obliczoną na poniżenie bliźniego. To czasem jedyny sposób by się obronić przed ewidentną krzywdą...