Codzienność
Prawdziwa tragedia
dodane 2014-04-10 17:15
Jestem już zmęczony. Spokojnie. Nie chodzi mi o całokształt :) Chodzi o sprawę katastrofy smoleńskiej.
Czytam, co mówi dziś Wirtualnej Polsce Małgorzata Wasserman, córka zmarłego w katastrofie Zbigniewa Wassermana.
Skłamałabym, mówiąc, że czuję to samo, co w 2010 roku, gdy taty zabrakło. Po katastrofie tak się zablokowałam, że nie mogłam sobie wiele przypomnieć. Żyłam jak w transie. Choć jestem twarda, nie uzewnętrzniam emocji, na początku przepłakiwałam wieczory, wybuchałam, stojąc przed salą rozpraw. Teraz zdarza się to sporadycznie. Ale żeby uporać się z tematem katastrofy, zamknąć ten rozdział, muszę dowiedzieć się, jak było naprawdę. By żyć w poczuciu, że zrobiłam wszystko, co mogłam.
Tym samym przyznaje, że wypowiadając się bezpośrednio po katastrofie nie miała trzeźwego oglądu całej sprawy. Rozsadzały ją ogromne emocje. Czyli? Czyli jej wypowiedzi z tamtego okresu powinienem traktować jako słowa kogoś do głębi serca zranionego, nie kogoś cały czas trzeźwo myślącego. Nieprawdaż? A za taką chciała być Pani Małgorzata Wasserman wtedy uważana...
To tylko maleńki wycinek całego zamieszania, jakie powstało w tej sprawie. Z jednej strony wielkie oskarżenia, niekoniecznie mające umocowanie w faktach. Z drugiej bałagan, niekompetencja, krętactwo. Do prawdy chyba się nie zbliżyliśmy. Hipotezy wysuwane na samym początku - o wymuszonym czy nie błędzie pilotów - są dziś tak samo aktualne jak cztery lata temu.
Dla mnie to, co wydarzyło się cztery lata temu faktycznie jest katastrofą. Nie, nie chodzi mi o autorytatywne stwierdzenie, czy był zamach czy go nie było. Chodzi o to wszystko, co wydarzyło się potem. O wojnę między PO i PiS, która osiągnęła nasilenie tak ogromne, że chyba już dziś nie ma możliwości, by bez boskiej interwencji powstałe wtedy podziały zlikwidować. To jest prawdziwa katastrofa. Bo zamiast spierać się o to, co dla Polski dobre a co nie, ogromną ilość energii wkładamy w ten jałowy spór, w którym jedni wiedza lepiej od drugich i obrzucają się coraz mniej wybrednymi wyzwiskami. Gorzej, stosunek do tego co wydarzyło się pod Smoleńskiem stał się dla wielu wyznacznikiem tego, czy ktoś jest prawdziwym patriotę czy nie (z drugiej czy jest człowiekiem rozsądnym czy nie). To prawdziwa tragedia...