Codzienność

Ale afera

dodane 09:32

Słychać grzmoty. Tekst adhortacji został źle przetłumaczony! Zaczynają się wyjaśnienia. A ja?

Ja się zastanawiam,  czy tak ekscytujący się błędami w tłumaczeniu i upatrujący  w sprawie jakiegoś spisku zastanawiali się kiedyś nad tłumaczeniami Pisma Świętego. Pamiętam jak w młodości sprzeczaliśmy się o znaczenie słowa "zbytnio" w Mateuszowym "nie troszczcie się zbytnio co będziecie jeść, pić i czym się będziecie przyodziewać". Potem odkryłem, że w oryginale słowa "zbytnio"  nie ma. I w nowszych tłumaczeniach też. Pamiętam jak niedawno w komentarzu nieopatrznie napisałem, że po spotkaniu z Jezusem apostoł Andrzej nie szukał specjalnie brata (Piotra),  a tylko  wykorzystał do powiedzenia mu o Mesjaszu przypadkowe spotkanie. Bo Tysiąclatka ma "spotkał". Ale parę dni później zajrzałem do tłumaczenia paulistów... I całą moją mądrą uwagę można było włożyć między bajki z mchu i paproci :)

A czasem jest jeszcze gorzej. Ot piszę tekst.  Używam jakiegoś słowa. Potem odkrywam, że mogłem użyć innego, precyzyjniej (to eufemizm) oddającego moją myśl. Haha, to krępujące odkryć, że napisało się coś, pod czym wolałbym się nie podpisywać.

Bo cała sztuka w tym, żeby - jak mówi klasyk - język giętki wyraził to, co pomyśli głowa.

A gdy pomyśle sobie, co zostało w mojej głowie po lekturze rzeczonej adhortacji, a czego nie zauważyłem. Nie no, Stanowczo nie ma nad czym rozdzierać szat.

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024