Każdy widzi co chce
dodane 2013-07-30 22:53
Do takiego wniosku doszedłem obserwując dyskusję jakią wywołała wypowiedź papież Franciszka na temat homoseksualizmu.
Bo prawdę mówiąc papież nie powiedział niczego nowego. Stwierdził, ze osobom o tendencjach homoseksualnym należy się szacunek. Na pewno więc nie należy na nich "polować" i im ich tendencji wypominać. Ale powiedział też, że na pewno grzechem jest propagowanie homoseksualizmu. To też trzeba zauważyć.
Dlaczego nie powiedział, że czyny homoseksualne są grzechem?
Jakiś czas temu, w jednej z homillii wygłaszanych w Domu św. Marty nawiązał do postaci Piotra. Mówił wtedy, że co innego grzech, a co innego demoralizacja. Mniej więcej w ten sposób. Chodziło o to, że czym innym jest jednorazowy upadek, a może nawet i upadki częstsze, a czym innym uznawanie, że nie ma problemu, że nic złego się nie stało. Myślę, ze w tym kluczu należy odczytywać też ostatnią wypowiedź papieża. Co innego, gdy ktoś ma taką tendencje, ba, nawet upada w tej kwestii, ale ciągle uznaje że robi źle. Ale co innego, gdy uważa że nic się nie stało, że nie ma problemu i że niesłusznie ktoś uważa taki czyn za grzech...
Nauczanie Kościołą w tej kwestii jest jasne. I dziwię się, że ktoś, zwłąszcza ludzie uważający sie za chrześcijan, szukają w tej wypowiedzi jakiejś zapowiedzi zmiany kursu Kościoła w kwestii nauczania o homoseksualizmie. Papież Franciszek zna nauczanie Kościoła i nie sądzę, by go nie akceptował. Tyle że staje w obronie godności tych ludzi; zwłaszcza tych, którzy swój homoseksualizm traktują jako krzyż. Tylko tyle.
Nie uważam sie za specjalistę od nauczania papież Franciszka. Ale wyciąganie pojedynczych zdań z jego wypowiedzi i doszukiwanie sie w nich symptomów zmian w kwestii nauczania Kościola to gruba przesada. Niestety, takie podejście do sprawy to dziś norma. Podobnie w nauczaniu Jana Pawła II czy Benedykta XVI wielu widziało rzeczy, których Ci papieże nie powiedzieli. Ale tych, co wiedzą lepiej nigdy nie brakowało...