Codzienność
Ostatni
dodane 2013-03-07 16:01
Kto się urodzi, musi umrzeć. To co się zaczęło kiedyś się kończy. Pozostaje tylko to "zanim dzban się rozbije u źródła i w studnie kołowrót złamany wpadnie"...
Nie pamiętam kiedy napisałem pierwszy komentarz z cyklu Nasza Wiara.pl w Gościu. Zapewne trochę ponad cztery lata temu. To miała być taka reklama naszego portalu. Czy była? Nie wiem. Wiem za to, że ten który napisałem na ostatnią niedzielę był ostatnim. Przynajmniej pod tą nazwą. Coż, wszystko się kiedyś kończy... Ale póki dzban się jeszcze nie rozbił... Można poczytać :)
Adoptuj trudne dzieci
Mieliśmy już akcję „Adoptuj księdza”. Teraz mamy „Adoptuj kardynała”. Nazwa akcji może trochę pretensjonalna, ale ich cel jest jak najbardziej godny poparcia: modlitwa. Za księży posługujących w naszych parafiach, za kardynałów wybierających nowego papieża. To dobrze, że my, świeccy, nie oglądamy się na to co zrobią ci na górze, ale sami bierzemy sprawy w swoje ręce. Bo modlitwa – jak ufamy – ma wielką moc. I naprawdę wiele od niej zależy.
Dlaczego nie wykorzystać tej broni do innych spraw? Zwłaszcza tych najtrudniejszych? Można by modlić się za osoby od których zależy nasze życie publiczne. Marzy mi się np. akcja „Adoptuj posła”. Może wsparci naszą modlitwą częściej podejmowaliby mądre decyzje? Koniecznie trzeba by też modlić się za rządzących. W więc „Adoptuj ministra”. Czy – na poziomie bardziej lokalnym – „Adoptuj burmistrza”, „Adoptuj radnego”. Dobrze byłoby też rozpoczęcie modlitwy za ludzi nielubianych w środowiskach katolików. Chodziłoby oczywiście o modlitwę na serio, modlitwę inspirowaną autentyczną miłością bliźniego, a nie czasem obecne w przestrzeni publicznej, rzucone z wyższością „będę się za pana modlić”. Na takiej modlitewnej liście mogliby się znaleźć np. Tomasz Lis, Janusz Palikot, Wanda Nowicka czy Magdalena Środa.
Dobrym pomysłem byłaby też modlitwa za nielubianych przedstawicieli naszej kościelnej sceny: „Kościół Toruński” powinien się modlić za ks. Bonieckiego, „Kościół otwarty” za o. Rydzyka. „Tradycjonaliści” za „modernistów”, „moderniści” za „integrystów”. Bóg nie zrobi wszystkiego za nas. Ale modlitwa otwiera też oczy. Na pewno pozwoli dostrzec, że ten czy drugi nielubiany osobnik jest naszym bliźnim.