Codzienność
Na przekór stereotypom
dodane 2013-03-04 12:34
Katolik? Taki nijaki. Jakby nic od niego nie zależało. Czy ten stereotyp jest prawdziwy?
Wydaje mi się że nie. Coraz częściej dostrzegamy swoją siłę. Niekoniecznie w zmienianiu świata wedle naszych pomysłów. Ale w modlitwie. Ona ma realny wpływ na nasze sprawy. Tak o tym napisałem w ostatnim Gościu...
Katolik odpowiedzialny
Czy katolicy wystarczająco angażują się w życie swojego Kościoła? A może przyjmują głównie postawę roszczeniową? Gdy chodzi o duchownych czy osoby konsekrowane odpowiedź wydaje się prosta. Choć niekoniecznie taka jest. Trudniej gdy pytać o świeckich. Bo na czym to zaangażowanie miałoby polegać? Zastępowaniu księży? Oczywiście nie. Częstszym udziale w nabożeństwach? Angażowaniu się w różnorakie inicjatywy, zwłaszcza charytatywne?
Ojcowie ostatniego soboru w konstytucji Lumen Gentium wskazali, że „zadaniem ludzi świeckich (…) jest szukać Królestwa Bożego zajmując się sprawami świeckimi i kierując nimi po myśli Bożej”. W wychowywaniu własnych dzieci nikt nikogo nie zastąpi, a to wymaga mnóstwo czasu. Łatwo zabieganego rodzica niesłusznie osądzić, że nic nie robi dla Kościoła. Na przekór malkontentom trzeba jednak zauważyć, że z poczuciem odpowiedzialności ogółu za Kościół nie jest wcale tak źle.
Po ogłoszeniu przez Benedykta XVI rezygnacji, ale jeszcze zanim poprosił podczas audiencji o modlitwę za siebie i Kościół zaprosiliśmy w portalu wiara.pl do modlitwy w tych intencjach naszych czytelników. Mieli zadeklarować konkretną modlitwę. Do czasu wyboru nowego papieża. W ciągu kilku pierwszych dni na propozycję odpowiedziało ponad trzysta osób. Okazuje się, że całkiem sporo katolików czuje się jednak odpowiedzialnych za Kościół. I dla sprawy tak z perspektywy codzienności niekonkretnej jak modlitwa za Kościół i papieża są gotowi poświęcić swój czas. A przecież nasi czytelnicy to zaledwie ułamek wszystkich katolików. Może więc z tym zaangażowaniem nie jest wcale tak źle?